Środowe starcie złotych i brązowych medalistów ostatnich igrzysk olimpijskich zapowiadało się bardzo ciekawie. Od początku na boisku trwała wymiana ciosów i wynik oscylował wokół remisu. Ciężar zdobywania punktów w szeregach Albicelestes brał na swoje barki Agustin Loser, zaś w szeregach Trójkolorowych brylował Stephen Boyer, znany z występów między innymi w Jastrzębskim Węglu. Ostatecznie końcówka inauguracyjnego seta padła łupem francuskiego zespołu, który zwyciężył do 22.
Argentyńczycy po porażce w pierwszej partii co oczywiste nie zwiesili głów i zabrali się mocno do pracy. Jednakże w dalszym ciągu siatkarze obydwu ekip walczyli praktycznie punkt za punkt i w końcowym rozrachunku doszło do gry na przewagi. Decydujące akcje padły łupem Luciano Palonsky'ego i spółki (26:24).
Po wiktorii argentyńska ekipa złapała wiatr w żagle i wyszła na prowadzenie 12:7. Umiejętnie rozgrywał Matias Sanchez, zaś jego drużyna spokojnie kontrolowała boiskowe wydarzenia. Argentyna już nie dała się dogonić i triumfowała 25:21.
ZOBACZ WIDEO: Co on zrobił?! Bramkarz kompletnie się tego nie spodziewał
Albicelestes, chociaż występowali na terenie rywala, nie zamierzali zwalniać tempa. Natomiast Francuzi wyglądali na bezradnych i w pewnym momencie czwartej odsłony przegrywali 9:14. Kevin Tillie oraz jego reprezentacyjni koledzy nie byli w stanie odrobić tych strat i tym samym kadra Argentyny odnotowała swoje czwarte zwycięstwo w obecnej edycji Ligi Narodów.
Liga Narodów:
Argentyna - Francja 3:1 (22:25, 26:24, 25:21, 25:20)
Argentyna: Loser, Palonsky, Sanchez, Vicentin, Koukartsev, Zerba, Danani (libero) oraz Armoa, Lima.
Francja: Boyer, Tillie, Chinenyeze, Louati, Bultor, Brizard, Grebennikov (libero) oraz Jouffroy, Clevenot, Carle, Patry.
Czytaj też:
-> Kolejne szybkie spotkania w Lidze Narodów. Faworyci bez zarzutu
-> Wszystko jasne. W tym klubie zagra Leon w kolejnym sezonie