Rozmawiał z TVP. Po tym pytaniu wybuchł śmiechem

Materiały prasowe / TVP Sport / Na zdjęciu: rozśmieszony Wilfredo Leon
Materiały prasowe / TVP Sport / Na zdjęciu: rozśmieszony Wilfredo Leon

Po porażce z USA (0:3) Polska odbiła się w starciu z Włochami. Nasi siatkarze pokonali mistrzów świata 3:1 i udanie zakończyli drugi turniej Ligi Narodów. Podczas wywiadu z TVP Sport Wilfredo Leon otrzymał pytanie, po którym wybuchł śmiechem.

W niedzielę reprezentacja Polski zakończyła zmagania w drugim turnieju Ligi Narodów. Ten miał miejsce w Rotterdamie, gdzie nasi siatkarze wygrali trzy mecze i przegrali jeden. Po tie-breakach udało im się ograć Niemców i Holendrów, później przyszła trzysetowa porażka z USA, a na koniec zwycięstwo z Włochami 3:1.

Tym samym po kompletnie nieudanym meczu z Amerykanami Biało-Czerwoni udowodnili kibicom, że był to wypadek przy pracy. W rywalizacji z mistrzami świata byli zdecydowanie lepsi, pomijając jedynie trzecią odsłonę tego pojedynku.

- Było trudno, bo w sobotę przegraliśmy 0:3 i ciężko to doszło do nas. Wiedzieliśmy, że mamy jeszcze jeden mecz i musimy to skończyć na wysokim poziomie. Udało się i jestem bardzo zadowolony, bo naprawdę zawsze gra z Włochami jest taką rywalizacją, która coś daje dla drużyny. Pokazaliśmy, że nawet jak przegrywamy tak jak z USA, to budzimy się i gramy dalej, w dodatku na wysokim poziomie - podsumował to spotkanie przyjmujący naszej kadry, Wilfredo Leon w rozmowie z TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

Mimo że w pierwszym turnieju kubańsko-polski siatkarz nie miał okazji rywalizować, to cztery spotkania w Holandii dały się we znaki. Leon nie ukrywał, że czuje w nogach jego pierwszą tegoroczną imprezę reprezentacyjną.

- Trochę zmęczony jestem i myślę, że każdy jest. Taki turniej nie jest łatwy. W pierwsze dwa dni graliśmy po pięć setów, to nie jest łatwe. Z drugiej strony jak się skończy i mamy zwycięstwo, to serce i głowa są zadowolone i nie ma zmęczenia - przyznał 29-latek.

Następnie siatkarz Sir Safety Susa Perugii wyznał największy pozytyw po tych spotkaniach. W swojej odpowiedzi nie zawarł ani słowa na swój temat. - Graliśmy jako drużyna i nie wygrywaliśmy przez indywidualne elementy. Każdy dał z siebie wszystko na każdy moment, nawet z USA. Ta końcówka jest niesamowita, znowu pokazujemy, że nasza praca daje dużo pewności - ocenił.

Nie zabrakło również pytania o kolejny, a zarazem ostatni turniej LN. Biało-Czerwoni za tydzień przeniosą się do Filipin, gdzie rozegrają cztery spotkania. Te zakończą ich rywalizację w pierwszej fazie imprezy i będą przetarciem przed finałową rywalizacją.

Sara Kalisz, dziennikarka TVP Sport, która przeprowadza ten wywiad była ciekawa, jak Leon patrzy na zmagania w takim kraju. - Jak myślisz o Filipinach, to nie jest pierwsza destynacja siatkówki, prawda? - zapytała z uśmiechem.

Pytanie to kompletnie rozbawiło naszego siatkarza, który w pierwszym momencie wybuchł śmiechem. Słów tych nie potwierdził, bo chwilę później podzielił się swoimi informacjami.

- Ale słyszałem, że oni naprawdę bardzo kochają siatkówkę i często oglądają, czyli szacunek dla nich. Cieszę się, że wspierają i śledzą nasz sport - wyznał przyjmujący.

Podopieczni Nikoli Grbicia udadzą się teraz do Spały, gdzie w kolejnych dniach rozpoczną treningi do ostatniego turnieju LN. Następnie pod koniec tygodnia udadzą się do wyżej wspomnianego państwa wyspiarskiego w Azji.

Przeczytaj także:
Nadal wrze. Leon odpowiada Bartmanowi

Komentarze (0)