Do finału Uniwersjady 2023 w chińskim Chengdu reprezentacja Polski siatkarzy dotarła bez straty seta. Dzięki temu Biało-Czerwoni zapewnili sobie przynajmniej srebrny medal. O złoto przyszło im rywalizować z Włochami.
Italia w fazie grupowej przegrała po tie-breaku z Niemcami. Mimo to udało jej się dotrzeć do finału. W nim faworyta nie było, bowiem obie reprezentacje stać było na końcowy triumf w turnieju. Ostatecznie jednak przebieg meczu był jednostronny, ponieważ Polacy nie wygrali nawet seta.
- Ciężko nam ten mecz szedł od początku, od pierwszego seta cały czas goniliśmy wynik. Przegraliśmy finał, moglibyśmy grać dalej źle jakbyśmy wygrywali sety. Tak się jednak nie stało, takie jest życie - powiedział po meczu rozgrywający naszej kadry Łukasz Kozub cytowany przez serwis pasja.azs.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?
Nasi siatkarze byli wyraźnie gorsi od rywali jedynie w drugim secie, przegranym 18:25. W premierowej odsłonie, a także w trzeciej byli o krok od Włochów, jednak w końcówkach to przeciwnicy zachowywali więcej zimnej krwi.
- Trzeba chwilę odpocząć i wracać do roboty, bo momenty takie jak dzisiaj są piękne, czeka się na nie, to nie są normalne mecze, tylko wyjątkowe - wyznał chorąży naszej reprezentacji.
Kozub na końcu swojej wypowiedzi podsumował cały turniej, o którym nie może powiedzieć złego słowa. - To jest niesamowite uczucie, jak cały dzień czekasz na ten moment, jak nogi ci chodzą. Niestety, przegrywamy 0:3. Oprawa uniwersjady jest rewelacyjna. Wywieziemy stąd masę dobrych emocji, wspomnień, czasu spędzonego razem. Często na takiej imprezie mijasz się z innymi zawodnikami, dopytujesz o wyniki, życzysz powodzenia... To jest atmosfera, którą trudno będzie opuścić. Na pewno jak wrócimy będzie mały zjazd, bo to co przez trzy tygodnie tutaj i dwa tygodnie w trakcie przygotowań zbudowaliśmy na zawsze zostanie w pamięci. Nie jest to istotne ile się przygotowaliśmy i co to był za turniej. Każdy, który tu przyjechał zostawił serce i zobaczył do czego trzeba dążyć i w co trzeba wierzyć, żeby jak najwięcej takich meczów grać. Jako kapitan bardzo wszystkim dziękuję - zakończył.
Finałowa porażka była bolesna dla etatowego przyjmującego naszej kadry, a mianowicie Michała Gierżota. - Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie zdobyć złoto. Mecz był niestety taki, jaki był. Graliśmy tak, jak przeciwnik pozwolił. Strzelali z zagrywki, popełnili bardzo mało błędów. Do tego niesamowicie bronili i nie mogliśmy się dobić do boiska. Taka jest niestety siatkówka, nie wybacza błędów. Na początku powiedziałem, że jeśli nie wyjadę stąd ze złotem to będę rozczarowany i takie dzisiaj mam uczucia. Może kiedyś to srebro będzie smakować, ale na razie czuję duży żal. Na pewno stałem się lepszym zawodnikiem, bo przepracowałem całe wakacje i miałem okazję się sprawdzić na tym turnieju. Do finału było dobrze. Jeszcze wiele gry przede mną i dużo świata do zwiedzenia. Nie dość, że to był fajny turniej, to jeszcze była super przygoda, ale przecież nie przyjechaliśmy oglądać pandy i jeść ryż. Przyjechaliśmy tutaj wygrać i niestety cel nie został osiągnięty. Na pewno nie wyjadę z Chengdu szczęśliwy, ale może za miesiąc, czy dwa zrozumiem, ile to kosztowało mnie pracy i srebro będzie jak złoto - ubolewał 21-latek.
To kolejna porażka Polaków w finale Uniwersjady. W 2013 roku lepsza okazała się Rosja (3:0, w 2019 Włochy (3:2). Teraz znowu Italia stanęła nam na drodze po upragnione złoto. Jednak osiągnięcie Biało-Czerwonych docenił szkoleniowiec naszej kadry.
- Jestem dumny z tych chłopaków, ze srebra powinniśmy się cieszyć, bardzo dziękuję wszystkim, którzy odpowiadają za to, że mogliśmy tutaj przyjechać, jestem wdzięczny wszystkim klubowym trenerom tych chłopaków, bo wykonali wspaniałą pracę. Włosi byli dziś lepsi i to musimy zaakceptować - podsumował Dariusz Luks.
Przeczytaj także:
Były trener nie ma wątpliwości. "Mecze z Turczynkami udowodniły i dały nam wiele"