Rywale Polaków z półfinału świetnie weszli w starcie z Trójkolorowymi. Pierwsze dwa sety padły ich łupem i wydawało się, że są na autostradzie do tego, by zdobyć brązowe medale mistrzostw Europy. Francuzi jednak nie oddali pola bez walki, zerwali się i w kolejnych dwóch partiach to oni okazali się być lepsi.
Trudno się zatem dziwić, że większe nerwy pojawiły się w zespole reprezentacji Słowenii, która przecież miejsce na podium miała już na wyciągnięcie rąk. Jeśli do tego dołożymy znane w środowisku siatkarskim porzekadło, że "kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3", Słoweńcy przed tie-breakiem mogli być pełni obaw.
W decydującej partii udało im się jednak zatrzymać nakręconych i rozpędzonych Francuzów. W 5. secie Słowenia zapanowała nad sytuacją na parkiecie i wypracowała sobie na koniec kilkupunktową zaliczkę. Mimo to, w ich szeregach panowały spore emocje, a także odliczanie do pieczętującego brązowe medale 15. punktu.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
Gdy udało się go zdobyć, wśród Słoweńców zapanowała kompletna euforia. Tymczasem ich selekcjoner, Gheorghe Cretu, odwrócił się w stronę trybun i padł na kolana ze szczęścia. Zapewne gdyby tylko mógł, to wsparłby swoich podopiecznych na boisku, którzy resztkami sił wyszarpali trzecie miejsce w hierarchii na Starym Kontynencie (tutaj przeczytasz relację z meczu ->>).
Gheorghe Cretu w Polsce jest doskonale znanym szkoleniowcem. W swoim CV ma prowadzenie takich drużyn jak Indykpol AZS Olsztyn, Cuprum Lubin czy Asseco Resovia Rzeszów czy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Od 2022 roku z kolei prowadzi reprezentację Słowenii.
Dla Słoweńców brązowe medale zdobyte w tym roku we Włoszech nie są najlepszym wynikiem na ME w historii. Wcześniej aż trzykrotnie byli bowiem wicemistrzami (2015, 2019, 2021).
Czytaj również:
Żart? Trudno skomentować obrazki z Włoch
Jest Włochem. Wystawił laurkę polskim siatkarzom