[b]
Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak[/b]
Pierwsze minuty finału mistrzostw Europy siatkarzy dla Włochów były po prostu koszmarem. Kapitalne zagrywki Norberta Hubera uprzykrzały życie Włochom. Biało-Czerwoni błyskawicznie wypracowali zaliczkę 4:0, co dało im ogromną przewagę mentalną. I można powiedzieć, że od tego momentu kontrolowali spotkanie.
- Początek zadecydował i to właśnie te zagrywki miały duży wpływ. Polska serwowała mocno i wywierali na nas presję. Byli po prostu od nas lepsi - ocenia kapitan reprezentacji Italii Simone Giannelli.
Szeroko wypowiedział się także o zaletach naszej reprezentacji. - Oprócz serwisu Polska ma znakomity blok, skaczą bardzo wysoko. Macie bardzo szeroką ławkę. Polska to obecnie najlepsza drużyna na świecie - chwali naszą kadrę Simone Giannelli.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
Z boku można mieć takie wrażenie, jakby presja gry przed własną publicznością przygniotła Italię. Złożony z młodych zawodników zespół wygrywał ME siatkarzy dwa lata temu oraz ubiegłoroczne mistrzostwa świata na polskiej ziemi. W tym jednak nie potrafił tego powtórzyć.
- Nie zgadzam się z tym, że presja gospodarza nas przygniotła. Bardzo cieszymy się z tego, że możemy grać przed naszymi kibicami. To dobra gra Polski była przyczyną naszej porażki - kończy Simone Giannelli.
Czytaj więcej:
Popłakał się po finale. "To 15. rocznica jego śmierci"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)