Porażka z Tajlandią sprawiła, że sytuacja reprezentacji zrobiła się znacznie trudniejsza. - Jeśli pokonalibyśmy Tajlandię, musielibyśmy pokonać Niemcy. Przegraliśmy i co musimy teraz zrobić? Zwyciężyć z Niemkami - powiedział Lavarini po meczu z azjatycką ekipą.
W szóstce, w porównaniu do poprzedniego spotkania, dokonał jednej zmiany. W kwadracie dla rezerwowych zostawił Olivię Różański, a w składzie pojawiła się Martyna Czyrniańska, której zabrakło na mistrzostwach Europy z powodu kontuzji, a w trakcie potyczki z Tajlandią była jednym z najjaśniejszych punktów kadry.
Początek spotkania, tak jak dwa dni wcześniej, był fatalny dla Biało-Czerwonych. Świetnymi atakami popisywała się Lina Alsmeier, a Polki utrudniały sobie wszystko łatwymi błędami. Słabo radziły sobie w przyjęciu, w związku z tym Joanna Wołosz nie miała łatwego zadania. Dzięki serii w bloku Agnieszki Korneluk strata z pięciu punktów zmniejszyła się do dwóch.
ZOBACZ WIDEO: Nikola Grbić wskazał największą zaletę polskich siatkarzy. "To rzadka cecha"
Na niewiele się to zdało, bo Niemki poza błędami w polu zagrywki, nie oddawały punktów Polkom. Te ponownie miały trudności z kończeniem ataków i nie miały pomysłu na to, jak zagrozić rywalkom.
Drużyna prowadzona przez Vitala Heynena po przerwie nie obniżyła lotów i odskoczyła nawet na trzy punkty. Włoski trener wpuścił za Wołosz Katarzynę Wenerską. I to, jak się okazało, była kluczowa zmiana dla Biało-Czerwonych. Od tej pory oba skrzydła funkcjonowały bardzo dobrze. Przy serii na zagrywce Martyny Czyrniańskiej straty zostały odrobione i Polki na dobre przejęły inicjatywę.
Było 24:20 i znów zrobiło się niebezpiecznie, kiedy nasze reprezentantki nie wykorzystały czterech setboli, a następnie jeszcze jednego przy stanie 25:24. Przy szóstej próbie pomogły Niemki, kiedy Alsmeier pomyliła się w ataku.
Wydawało się, że Niemki nieco zwolniły tempo swojej gry. Częściej też ich ataki były wyblokowywane. Polki utrzymywały niewielką przewagę, ale grały już pewnie, a momentami nawet zdawały się bawić siatkówką. To zaprocentowało wygranym do 21 setem i wyjściem na prowadzenie.
Czwarta partia początkowo była bardzo wyrównana. Zespół Vitala Heynena poprawił skuteczność w ataku. Znów punktowały Lina Alsmeier i Lena Stigrot, Biało-Czerwone musiały gonić wynik. Kiedy zbliżały się na jeden punkt, przeciwniczki ponownie odskakiwały. Seta zakończyła autowa zagrywka Magdaleny Stysiak.
W tie-breaku walka była bardzo wyrównana i żadna z ekip nie była w stanie zdobyć więcej niż dwa punkty z rzędu. Obie drużyny popełniły w tej części spotkania aż dziesięć błędów w polu zagrywki. Przy stanie 13:12 Camila Weitzel wyrzuciła atak z obejścia w aut. Po chwili Polki zakończyły pewnie spotkanie, zapisując dwa punkty na swoje konto.
Polska - Niemcy 3:2 (20:25, 27:25, 25:21, 22:25, 15:12)
Polska: Wołosz, Stysiak, Korneluk, Jurczyk, Czyrniańska, Łukasik, Stenzel (libero) oraz Wenerska, Gałkowska, Szczygłowska, Różański, Witkowska, Fedusio
Niemcy: Kastner, Alsmaier, Stigrot, Scholzer, Emonts, Weitzel, Pogany (libero) oraz Strautz, Drewniok, Straube
Czytaj też:
Tajlandia poszła za ciosem po pokonaniu Polski
Istotna różnica. To o te mistrzostwa świata powalczy Polska
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)