Mecz tarnowianek z łodziankami przebiegał spokojnie, ale tylko do pewnego momentu. Niestety już w pierwszej części premierowej partii spotkania doszło do przykrego zdarzenia. Na parkiecie wylądowała Kinga Różyńska.
Wygląda na to, że środkowa mogła doznać skręcenia lub zwichnięcia stawu skokowego. To kontynuacja nieciekawej sytuacji w zespole Grota Budowlanych Łódź. W poprzednim tygodniu bowiem ze składu meczowego wypadła Marta Pol, która zmagała się z problemami z kostką.
Przypomnijmy, że obie zawodniczki - Różyńska i Pol - grają na środku siatki. Oprócz nich w składzie na tej pozycji jest jeszcze tylko Małgorzata Lisiak. Trener łódzkiej ekipy Maciej Biernat musiał więc wystawić na środek siatkarkę, która nominalnie gra na innej pozycji. Postawił na przyjmującą Natalię Lijewską.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyskoczyła w samym kostiumie. "Odwołujemy jesień"
Jeśli chodzi o pozytywne strony tej sytuacji, to w trzeciej partii na boisku pojawiła się Pol. Z tego można wnioskować, że jej uraz nie był, odpukać, poważny. W każdym razie Marta była w stanie pomóc swojemu zespołowi w tym jakże trudnym momencie.
Na jednym nieszczęściu w tarnowskiej hali się nie skończyło. W drugim secie prawdopodobnie ten sam uraz co Różyńskiej pechowo przydarzył się Wiktorii Mościckiej, czyli również środkowej bloku. Ją na parkiecie zastąpiła inna środkowa Dima Uszewa.
Obu zawodniczkom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Liczymy na jak najlepsze diagnozy postawione przez lekarzy ekip z Tarnowa oraz Łodzi.
Czytaj także:
Słowa Włocha wywołały oburzenie. "Liczą potrójnie"
Nierówna forma i brak zgrania to główne bolączki. "Do walki o medale mamy czas na trening"