Chemik oddalił się przed półmetkiem w Tauron Lidze. Co jest jego siłą?

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Natalia Mędrzyk
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Natalia Mędrzyk

W sobotę pierwszy mecz Grupa Azoty Chemika Police w rundzie rewanżowej sezonu zasadniczego Tauron Ligi. - Na razie nie mamy problemów i oby tak pozostało - mówi przyjmująca Natalia Mędrzyk.

Przeciwnikiem Grupa Azoty Chemika Police w sobotę o godzinie 19 będzie ostatni w tabeli beniaminek ITA TOOLS Stal Mielec. Do konfrontacji z zespołem z Podkarpacia dojdzie trzy dni po pokonaniu 3:0 Energa MKS-u Kalisz. Pojedynek, który podsumował pierwszą rundę sezonu zasadniczego, nie kosztował policzanek dużo energii.

Chemik przystąpił do sezonu z mocnym postanowieniem zmazania plamy z poprzednich rozgrywek. Klub z województwa zachodniopomorskiego zajął najniższe miejsce w Tauron Lidze od czasu powrotu do niej. Po przegranym ćwierćfinale musiał zadowolić się piątą lokatą.

Aktualnie Chemik jest posiadaczem Puchar Polski i Superpucharu Polski, a w Tauron Lidze jest niezagrożonym liderem. 10 wygranych w 11 kolejkach pozwoliło Chemikowi zdobyć przewagę czterech punktów nad drugimi w stawce PGE Rysicami Rzeszów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

- Na razie nie mamy problemów i oby tak pozostało również w rundzie rewanżowej. W ostatnim meczu było lekko, łatwo i przyjemnie, a zespół z Kalisza nie zawiesił poprzeczki zbyt wysoko. Cieszy mnie postawa zespołu i to, że utrzymałyśmy koncentrację - mówi przyjmująca Natalia Mędrzyk w strefie mieszanej po meczu.

- Nasza kadra została poszerzona przed sezonem, dzięki czemu możemy dokonywać zmian i oszczędzać energię na kolejne mecze. O tym mówiło się od początku i ma to potwierdzenie w wynikach - dodaje przyjmująca.

Od kilku meczów Chemik nie znalazł się pod poważną presją przeciwniczek. Dlatego trener Marco Fenoglio może swobodnie rotować siatkarkami w szóstce. Szeroka kadra ma pozostać atutem zespołu do końca sezonu.

- Trener daje pograć zawodniczkom wchodzącym. To pomaga zachować koncentrację na każdym secie. Gramy teraz w rytmie co trzy dni, dlatego skupione, nie chcemy niczego przegapić - mówi libero Monika Jagła.

- Cieszymy się naszymi wynikami i nie chcemy dopuścić do tego, żeby runda rewanżowa była gorsza. Pokazujemy wynikami to, co same czujemy, że jesteśmy mocnym zespołem. Znamy wartość każdej dziewczyny w drużynie i idziemy do przodu z jednym celem - podsumowuje Jagła.

Czytaj także: Puchar CEV kobiet został wzięty szturmem. Godzina gry w meczu finałowym
Czytaj także: Brazylia wystawiła rezerwy, żeby specjalnie przegrać. Efekt?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty