Bardzo ciekawa niedziela w PlusLidze. Emocji nie powinno zabraknąć

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie

W niedzielę odbędą się trzy spotkania w PlusLidze. Praktycznie wszystkie zapowiadają się bardzo ciekawe, dzięki czemu emocji nie powinno zabraknąć. Tylko w jednym meczu zdecydowanym faworytem będą goście.

Żadnego spotkania Tauron Ligi nie ujrzymy w niedzielę (17 grudnia). Z kolei PlusLiga nie próżnuje, bowiem będziemy mieli okazję śledzić trzy mecze. I niewykluczone, że każdy dostarczy emocji.

Na pierwszy ogień dojdzie do starcia w Bełchatowie. Miejscowa PGE GiEK Skra podejmie Aluron CMC Wartę Zawiercie i będzie to jedyne spotkanie, w którym faworytem będą przyjezdni. Ci obecnie zajmują 4. miejsce w tabeli z bilansem 8-3. Z kolei ich rywale niespodziewanie plasuję się dopiero na 13. lokacie i mają na swoim koncie tylko cztery wygrane.

Przed rozpoczęciem sezonu dużo pozmieniało się w Skrze. Skład został kompletnie odmieniony, ale na razie nie zapowiada się na poprawę względem minionych rozgrywek, kiedy to bełchatowianie nie awansowali do fazy play-off. Na tej moment największym sukcesem tej drużyny jest zwycięstwo z Projektem Warszawa 3:1, który w PlusLidze plasuje się na 2. miejscu z bilansem 11-1.

ZOBACZ WIDEO: "Coraz trudniej". Pokazała, jak trenuje w ciąży

Z kolei zawiercianie po nieudanym starcie zaczęli wygrywać mecz za meczem. Ich serię przerwał właśnie wspomniany Projekt, który na wyjeździe ograł Wartę bez straty seta. W tym swoją szansę może upatrywać Skra, która oczywiście nie będzie faworytem tej potyczki.

Następnie dojdzie do ciekawego spotkania w Olsztynie, gdzie miejscowy Indykpol AZS podejmie Bogdanka LUK Lublin. Po długim czasie gospodarze opuścili halę w Iławie i w końcu zagrają w swoim mieście.

Olsztynianie staną przed szansą wyprzedzenia rywali w tabeli. Na ten moment tracą do nich dwa punkty, ale rozegrali jeden mecz mniej. Jednak w przypadku zwycięstwa w niedzielę, w zaległym spotkaniu będą mogli zbudować już przewagę nad LUK-iem. Oczywiście przy ewentualnym zwycięstwie w najbliższym pojedynku.

Lublinianie pod wodzą nowego szkoleniowca spisują się dobrze. Na ten moment zajmują 6. miejsce, ale Indykpol AZS i PSG Stal Nysa rozegrali mniej spotkań i mogą ich wyprzedzić. Jednak LUK doznał porażek głównie w starciach z czołowymi ekipami PlusLigi, stąd też jest w stanie wywieźć punkty z Olsztyna.

Niedzielne zmagania zakończą się w Nysie, gdzie miejscowa PSG Stal będzie gościć Trefl Gdańsk. Do tej pory przyjezdni, podobnie jak wyżej wspomniany LUK, zanotowali bilans 7-4. To daje im 5. miejsce, ale w ostatnich pięciu spotkaniach trzykrotnie schodzili z parkietu pokonani. Tyle tylko, że przegrywali z ligową czołówką, do której jeszcze im brakuje.

Z kolei Stal jeszcze niedawno miała bilans 1-5, po czym wygrała trzy mecze z rzędu. Dzięki temu zanotowała solidny awans w tabeli, ale jej seria została przerwana przez siatkarzy z Lublina. Ci jednak wykorzystali to, że spotkanie odbyło się na ich parkiecie.

Teraz zespół z Nysy będzie walczył o ligowe punkty u siebie, ale rywalem będzie drużyna, która potrafi grać z ekipami z średniej półki ligowej. Stąd też gospodarze będą musieli zaskoczyć przeciwników, żeby odnieść sukces.

PlusLiga, 12. kolejka:

PGE GiEK Skra Bełchatów - Aluron CMC Warta Zawiercie, godz. 14:45 (transmisja w Polsacie Sport)

Indykpol AZS Olsztyn - Bogdanka LUK Lublin, godz. 17:30 (transmisja w Polsacie Sport)

PSG Stal Nysa - Trefl Gdańsk, godz. 20:30 (transmisja w Polsacie Sport)

Przeczytaj także:
Projekt bije medalistów. Zwrot akcji w hicie PlusLigi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty