Niedzielne starcie PGE GiEK Skry Bełchatów z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle to starcie sąsiadów z tabeli. Obie ekipy to wielkie firmy, które przez lata liczyły się w grze o najwyższe cele. Tym razem jednak przytłoczone problemami muszą walczyć o play-off. Puchar Polski już uciekł, można więc koncentrować się na lidze.
Goście rozpoczęli mecz w najgorszy możliwy sposób, bowiem zanim kibice na dobre rozsiedli się na trybunach, było po secie. Początek co prawda nie zwiastował pogromu, jednak po zagrywkach Grzegorza Łomacza bełchatowianie wyraźnie zaczęli dominować. Kompletnie bezradny w ataku był Łukasz Kaczmarek, nie istniało również lewe skrzydło. Podopieczni Andrei Gardiniego, na czele z Bartłomiejem Lemańskim, skutecznie zamurowali siatki. W ataku z kolei swoje robili Dawid Konarski i Bartłomiej Lipiński. Problemy miał jedynie Robert Adrian Aciobanitei. Gorsza dyspozycja Rumuna w najmniejszym stopniu nie zaszkodziła jednak Skrze.
Potężny gong na otwarcie meczu obudził wicemistrzów Polski. Po zagrywkach Bartosza Bednorza ZAKSA zaczęła budować przewagę (9:4). Zdecydowanie poprawiła się jakość ataku i defensywy przyjezdnych, co dawało im nadzieję na powrót do meczu. Kędzierzynianie przez długi czas utrzymywali inicjatywę, choć ich przewaga kilkukrotnie rosła i malała, momentami nawet do jednego punktu (15:14).
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Bełchatowianie najwyraźniej wyczuli, że rywale tego popołudnia nie czują się zbyt pewnie. Koncertowo na skrzydle radził sobie Dawid Konarski, fantastycznie reagował blok podopiecznych Andrei Gardiniego. Upór i konsekwencja oraz ryzyko w polu zagrywki przyniosły efekty w końcówce. Po ataku z piłki przechodzącej Bartłomieja Lipińskiego mieliśmy pierwszy w tym secie remis. Chwilę później zawodnicy Tuomas Sammelvuo nie wykorzystali piłki setowej, co się ostatecznie na nich zemściło. Blok Mateusza Poręby na Danielu Chitigoi i as serwisowy Bartłomieja Lipińskiego pogrążyły gości.
Porażka w drugiej odsłonie najwyraźniej wstrząsnęła przyjezdnymi. Reakcja na przegraną nie była jednak zbyt pozytywna. Co prawda po zagrywkach Daniela Chitigoi udało się zbudować niewielką przewagę, jednak błyskawiczna odpowiedź Dawida Konarskiego przechyliła prowadzenie na korzyść miejscowych. Grupa Azoty ZAKSA kolejny raz zmuszona była gonić, jednak przychodziło im to z ogromnym trudem. Tym większym, że zawodził Łukasz Kaczmarek, a pojawiający się w jego miejsce Bartłomiej Kluth nie zachwycał (15:12).
Goście, mimo problemów, walczyli bardzo ambitnie. Po zagrywkach Dmytro Paszyckiego udało się zmniejszyć stratę do jednego punktu. Chwilę później dwa kolejne bloki dały kędzierzynianom prowadzenie w końcówce (21:20). Podrażniony Dawid Konarski odpowiedział atomowymi zagrywkami i PGE GiEK Skra odzyskała kontrolę. Kropkę nad "i" tak jak w drugim secie postawił Bartłomiej Lipiński, kończąc mecz asem serwisowym.
PGE GiEK Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:12, 28:26, 25:22)
PGE GiEK Skra: Konarski, Lemański, Łomacz, Poręba, Aciobanitei, Lipiński, Diez (libero) oraz Kupka, Nowak;
Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Paszycki, Wiltenburg, Bednorz, Chitigoi, Shoji (libero) oraz Banach.
MVP: Dawid Konarski
Tabela PlusLigi:
# | Drużyna | Pkt | M | Z | P | Sety |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Jastrzębski Węgiel | 88 | 35 | 30 | 5 | 95:33 |
2 | Aluron CMC Warta Zawiercie | 86 | 37 | 30 | 7 | 98:43 |
3 | Projekt Warszawa | 72 | 34 | 24 | 10 | 80:42 |
4 | Asseco Resovia Rzeszów | 68 | 34 | 24 | 10 | 84:51 |
5 | Bogdanka LUK Lublin | 61 | 34 | 21 | 13 | 76:57 |
6 | Trefl Gdańsk | 56 | 36 | 17 | 19 | 72:67 |
7 | PSG Stal Nysa | 50 | 34 | 16 | 18 | 67:70 |
8 | Indykpol AZS Olsztyn | 48 | 34 | 14 | 20 | 64:70 |
9 | Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 47 | 34 | 16 | 18 | 61:63 |
10 | PGE GiEK Skra Bełchatów | 46 | 32 | 16 | 16 | 59:64 |
11 | Barkom Każany Lwów | 38 | 32 | 13 | 19 | 52:70 |
12 | Ślepsk Malow Suwałki | 35 | 32 | 12 | 20 | 48:71 |
13 | KGHM Cuprum Lubin | 32 | 34 | 10 | 24 | 46:81 |
14 | GKS Katowice | 30 | 32 | 10 | 22 | 46:76 |
15 | Steam Hemarpol Norwid Częstochowa | 24 | 30 | 7 | 23 | 34:77 |
16 | Enea Czarni Radom | 20 | 30 | 7 | 23 | 29:76 |
Czytaj także:
Bez sensacji w odczarowanej radomskiej hali. LUK zrobił swoje
Wygrali w derbach i nie zwolnili. Trzy sety na początek kolejki w PlusLidze