Atakujący wśród najlepszych. Miał spory wkład w sukces Projektu

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Bartłomiej Bołądź
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Bartłomiej Bołądź

Projekt Warszawa przypieczętował we wtorek triumf w Pucharze Challenge. Jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników zespołu ze stolicy był atakujący Bartłomiej Bołądź, czego dowodem są świetne statystyki.

Projekt Warszawa od początku rywalizacji w Pucharze Challenge prezentował znakomitą formę. W drodze do finału zanotował komplet zwycięstw, tracąc jedynie dwa sety. W walce o końcowy triumf zawodnicy Piotra Grabana również pokazali wielką moc. W pierwszym meczu pokonali 3:1 Vero Volley Monzę.

We wtorkowym rewanżu na terenie rywali powtórzyli ten wynik. Sukces świętowali już po dwóch wygranych setach, a i tak, mimo zmiany całego składu, zwieńczyli rywalizację kolejnym zwycięstwem.

Projekt został drugą polską drużyną, która triumfowała w tych zmaganiach. W sezonie 2011/12 najlepszy w Pucharze Challenge okazał się zespół z Częstochowy, który w finale pokonał właśnie warszawian.

Drużyna Grabana we wszystkich spotkaniach imponowała pewną i skuteczną grą. Znakomicie spisywali się wszyscy zawodnicy, jednak największym bombardierem był Bartłomiej Bołądź. Atakujący był kopalnią punktów i asem w talii rozgrywającego Jana Firleja. Pokazuje to statystyka całych rozgrywek, w której reprezentant Polski uplasował się w czołówce.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Bołądź był trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem całych rozgrywek. Zdobył łącznie 119 punktów, co daje 13,2 punktu na mecz. Zdecydowanie najlepszy okazał się Matej Smidl, atakujący Akaa Volley, czyli półfinałowego rywala Projektu. Reprezentant Czech punktował łącznie 202-krotnie, co przekłada się na zdobycie 202, punktu na mecz. Drugie miejsce zajął Eric Loeppky z Monzy (131 pkt, 13,1 pkt na mecz).

Projekt nie ma dużo czasu na odpoczynek. Już w sobotę zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie w półfinale Pucharu Polski. Zawodnicy Grabana staną więc przed szansą na wywalczenie drugiego trofeum w ciągu zaledwie kilku dni.

Zobacz także:
Trofeum trzeciej kategorii? Andrzej Wrona odpowiedział krytykom
Świderski o celach transferowych ZAKSY. "Wątpię, żeby pojawili się N'gapeth, Kubiak i Leon"

Komentarze (0)