Mariusz Wiktorowicz: To my powinniśmy narzucić własną zagrywkę

Jednym z elementów, które pozwoliły przyjezdnym zwyciężyć w pierwszym secie meczu z Aluprofem była mocna zagrywka. Dopiero za sprawą głównie Anny Barańskiej w następnych partiach spotkania serwis zaczął funkcjonować także u bielszczanek. II trener bielskiego teamu Mariusz Wiktorowicz przekonuje, że to gospodynie pojedynku z PTPS Piła miały narzucić swoją, mocną zagrywkę.

To był z pewnością najtrudniejszy mecz u siebie z dotychczas rozegranych dla siatkarek z Bielska-Białej. Udało się pilankom urwać pierwszego seta, a w dwóch kolejnych partiach podopieczne Wojciecha Lalka prowadziły wyrównaną walkę. - Tak można skwitować z punktu widzenia przebiegu setów. Trzy odsłony zakończyły się takim samym wynikiem 25:23. Ostatni set to już można powiedzieć cały czas pod kontrolą naszego zespołu. Nerwowy mecz, ale takie spotkania też musimy rozegrać. Zespół na pewno w takich pojedynkach uodparnia się psychicznie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl II trener Aluprofu Mariusz Wiktorowicz.

Brązowy medalista ubiegłego sezonu PlusLigi Kobiet zaskoczył miejscowe mocną zagrywką. - Myślę, że był to taki element siatkarskiego rzemiosła, który to my powinniśmy narzucić we własnej hali. Na pewno zespół z Piły ryzykował zagrywką. My z kolei mięliśmy problemy z przyjęciem, dlatego wyniki setów były takie jak widzieliśmy. Jako zespół grający na własnym boisku powinniśmy ryzykować, ale przede wszystkim to ryzyko musi być na tyle pewne i kontrolowane, aby ta zagrywka przynosiła oczekiwany skutek - przekonywał asystent Igora Prielożnego.

Mariusz Wiktorowicz również zwrócił uwagę na dobrą postawę obu libero, a szczególnie reprezentantki Polski Pauliny Maj. - Libero ma przede wszystkim przyjmować, grać w polu i to są te elementy, na których zawodniczka musi się koncentrować. Łatwiej jest pograć na przyjmujące, bo one muszą zwracać uwagę zarówno na przyjęcie, jak i na atak. Zespół z Piły gra na dwie przyjmujące, zawsze jedna odbiera piłki a Maj ją wspomaga. Nie grają tego klasycznego ustawienia na trzy przyjmujące. Grały to zawsze w poprzednich sezonach, tak samo teraz. Widać, że w jakimś stopniu im się to sprawdza. Paulina Maj jest szybkim libero, lubi pomagać zawodniczkom na przyjęciu. Te zagrywki nie były kierowane dokładnie na nią, ale że jest zwinna to potrafiła je odebrać - tłumaczył.

Dlaczego siatkarki z Bielska miały w pewnym fragmencie meczu sporo pretensji do sędziów? - Tam była taka sporna sytuacja, ale ja widziałem, że Helena Horka podnosiła rękę. Na tym zakończyło się całe nieporozumienie - zakończył rozmowę z naszym portalem II trener BKS Aluprof.

Komentarze (0)