Luźne poniedziałkowe granie w Łodzi. Wiewióry lepsze od Wilczyc

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: atakuje Ana Olaya
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: atakuje Ana Olaya
zdjęcie autora artykułu

Choć siedzą w nich jeszcze emocje po Lidze Mistrzyń, na krajowym podwórku robią swoje. Siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź pokonały u siebie 3:1 UNI Opole w przedostatnim meczu przedostatniej kolejki fazy zasadniczej Tauron Ligi.

Ełkaesianki w czwartek pożegnały się z europejskimi pucharami. Przegrały w Mediolanie z Allianzem Vero Volley w trzech setach. Jednak to i tak jest najlepszy wynik w historii występów siatkarek Łódzkiego Klubu Sportowego w Champions League.

- Powinniśmy się z cieszyć z tego, że zagraliśmy dobrze grupę, wyszłyśmy z niej z 1. miejsca i mogłyśmy powalczyć w najlepszej ósemce. To jest bardzo dobre doświadczenie dla nas. Mam nadzieję, że przełożymy to na naszą polską ligę, na puchar i będziemy cieszyły się grą. Wydaje mi się, że czasami za małą się grą cieszymy i za dużo myślimy o tym, co robimy źle zamiast skupić się na kolejnym punkcie - mówiła w rozmowie z klubowymi mediami środkowa ŁKS-u Commercecon Kamila Witkowska.

Od początku spotkania z UNI Opole trener Alessandro Chiappini postanowił dać pograć siatkarkom, które dotąd w tym sezonie na boisku występowały raczej rzadziej niż częściej. Znalazło się miejsce dla Pauliny Zaborowskiej, Anastazji Hryszczuk, Soni Stefanik czy Kingi Drabek. Biało-czerwono-białe w premierowej odsłonie spisały się całkiem nieźle, ale... do stanu 22:15. Wtedy w łódzkim zespole coś się popsuło i zespół gości odrobił straty w jednym ustawieniu. Po kolejnych ośmiu piłkach było 22:22. A później rozpoczęła się walka na przewagi, z której zwycięsko wyszły opolanki 26:24.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!

W drugiej partii już łodzianki tego błędu nie popełniły, a skrzydła działały należycie. Na prawym skrzydle ważne piłki dostawała Hryszczuk, zaś na lewym - Julita Piasecka i Amanda Campos. Co warto podkreślić przyjęcie w ekipie Łódzkich Wiewiór działało należycie, ale tu pomagała też kapitan Paulina Maj-Erwardt. ŁKS Commercecon pilnował wyniku od początku do końca i zwyciężył 25:21.

Trzecia część spotkania początkowo przebiegała pod dyktando drużyny UNI. Uaktywniła się w ofensywie Katarzyna Zaroślińska-Król, jednak w decydujących fragmentach partii przestała kończyć piłki w odrożnieniu od choćby Amandy Campos. Ełkaesianki nie notowały wielu punktów bezpośrednio blokiem, ale potrafiły zagrać wyblokiem i wyprowadzić skuteczne kontry. To pozwoliło im triumfować 25:22.

A czwarta partia to już była formalność. Opolanki szybko spuściły głowy i pozwoliły uciec przeciwniczkom na kilka punktów. Trener Nicola Vettori szukał jeszcze opcji ratowania wyniku poprzez zmiany, ale było już za późno. Trzy punkty pozostały w Łodzi po wygranej mistrzyń Polski 25:18 w secie numer cztery i 3:1 w całym spotkaniu.

Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

ŁKS Commercecon Łódź - UNI Opole 3:1 (24:26, 25:21, 25:22, 25:18)

ŁKS Commercecon: Zaborowska, Piasecka, Alagierska-Szczepaniak, Hryszczuk, Campos, Stefanik, Drabek (libero) oraz Dudek, Ratzke, Górecka, Gryka, Maj-Erwardt (libero).

UNI: Bińczycka, Olaya, Orzyłowska, Zaroślińska-Król, Pamuła, Połeć, Adamek (libero) oraz Janicka, Sieradzka, Lijewska.

MVP: Amanda Campos (ŁKS Commercecon)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
75
27
25
2
79:14
2
64
28
22
6
71:33
3
60
28
20
8
68:33
4
57
26
20
6
65:34
5
43
27
14
13
52:45
6
36
26
11
15
43:53
7
32
26
11
15
45:57
8
25
24
8
16
36:57
9
25
26
8
18
36:60
10
19
24
7
17
33:60
11
15
22
5
17
20:55
12
8
22
2
20
15:62

Czytaj też: Włoski klub ma ambitne plany. Malwina Smarzek na szczycie transferowej listy życzeń

Źródło artykułu: WP SportoweFakty