Wielką niewiadomą jest obecnie przyszłość Wilfredo Leona. Co prawda w styczniu reprezentant Polski ogłosił, że w przyszłym sezonie nie będzie występował w Sir Susa Vim Perugia, jednak prezes klubu Gino Sirci zakomunikował, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona (więcej TUTAJ).
Na ten moment pewne jest, że przyjmujący ma oferty z PlusLigi: Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Aluron CMC Warty Zawiercie i Bogdanki LUK Lublin. Wcześniej mówiło się jeszcze o Jastrzębskim Węglu i Projekcie Warszawa.
Zdaniem Edyty Kowalczyk z "Przeglądu Sportowego Onet" Leon chce, by jego dzieci chodziły do polskiej szkoły. I to właśnie może przesądzić o tym, że kolejny sezon po raz pierwszy w karierze spędzi w Polsce. Problemem jest jednak aspekt finansowy.
ZOBACZ WIDEO: "Boski styl". Poruszenie w sieci po nagraniu Małgorzaty Rozenek
- Wilfredo wcale nie jest łatwo znaleźć klub. Trzeba sprostać jego wymaganiom finansowym. Na polskie warunki trzeba mieć dodatkowego sponsora, który pokryje wyłącznie jego kontrakt - przyznała dziennikarka w programie "Misja Sport".
Według nieoficjalnych informacji reprezentant Polski obecnie ma zarabiać około 1,5 miliona euro za sezon. Natomiast w Polsce musiałby zadowolić się kwotą mniejszą o połowę, którą według medialnych spekulacji jest w stanie zaproponować mu LUK.
Z uwagi na finanse włoskie media twierdzą, że ten będzie kontynuował karierę w Turcji. Tyle tylko, że siatkarz podkreślał już, że w przypadku nadchodzących negocjacji pieniądze nie będą dla niego najważniejsze. A to oznacza, że polskie kluby mogą stworzyć wielką bitwę o zakontraktowanie jednego z najlepszych zawodników na świecie.
Przeczytaj także:
ZAKSA wydała komunikat ws. Kaczmarka