W meczu kończącym 25. kolejkę PlusLigi Enea Czarni Radom w świetnym stylu pokonali Exact Systems Hemarpol Częstochowa bez straty seta, dzięki czemu zmniejszyli stratę do wyprzedzającego ich bezpośrednio w tabeli Cuprum Lubin do czterech punktów. Podopieczni Waldo Kantora mają obecnie na koncie 15 "oczek" i wciąż liczą się realnie w walce o utrzymanie.
- Liga zbliża się ku końcowi. Przed tym meczem mieliśmy siedem punktów straty do drużyny z Lubina, więc wiedzieliśmy, że albo zdobędziemy trzy punkty, albo to może być mecz ostatniej szansy. Wygraliśmy i dalej "żyjemy", dalej "jesteśmy na powierzchni", że tak kolokwialnie to ujmę. Super, bo gdyby nie te trzy punkty, oczywiście jest jeszcze kilka spotkań, ale bylibyśmy w bardzo trudnej sytuacji - przyznał Konrad Formela.
Przyjmujący po raz kolejny wybiegł na parkiet w pierwszej "szóstce" Czarnych i znowu nie zawiódł. Zasłużenie został wyróżniony statuetką MVP, zdobywając 13 "oczek" przy 65-procentowej skuteczności w ataku (skończył 11/17 prób, nie popełnił ani jednego błędu), dołożył po jednym punkcie blokiem i zagrywką. Przyjmował na poziomie 70 procent odbioru pozytywnego i 40 procent perfekcyjnego.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
W pierwszej rundzie radomska drużyna również pokonała beniaminka z Częstochowy, tyle, że 3:2. Wtedy było to przełomowe, bo pierwsze zwycięstwo Wojskowych w sezonie 2023/2024. Czy to poniedziałkowe będzie kluczowe w kontekście walki o utrzymanie? - Mieliśmy tak ułożony kalendarz, że graliśmy z czubem tabeli, więc ciężko nam było rozwinąć skrzydła. Ten przełom przyszedł - podkreślił Formela. - Sami po sobie czujemy, że wygląda to coraz lepiej, na treningach sumiennie pracujemy, sam trener podkreśla, że po każdej jednostce widzi progres i to, że idziemy w dobrym kierunku. Mamy nadzieję, że każde z kolejnych spotkań będzie tak wyglądało - dodał przyjmujący.
W trzecim secie, przy stanie 9:9, kontuzji doznał jeden z najlepszych siatkarzy Czarnych, Wiktor Rajsner. Ale nawet to zdarzenie nie wybiło z rytmu kapitalnie spisujących się gospodarzy. - Na treningach pracujemy bardzo dobrze, Mateusz Kufka pokazał, że mimo tego, że nie grał od początku, to wszedł, zrobił świetną robotę i chwała mu za to. Myślę, że każdy, kto dostaje szansę, daje sto procent z siebie dla zespołu - zaznaczył Formela.
Nie znał jednak dokładnej diagnozy urazu Rajsnera. - Myślę, że stało się coś z kostką, ale nie wiem dokładnie, co - odpowiedział, zapytany o szczegóły.
Czytaj także:
>> Francuska gwiazda zadomowiła się w naszym kraju. Jego córki już mówią po polsku
>> Kibice PGE Rysic Rzeszów znów najlepsi. Podsumowaliśmy frekwencję w Tauron Lidze