Liga Mistrzów: Jastrzębski Węgiel ma powody do obaw? Gwiazdor rywali wrócił do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Matthew Anderson
Materiały prasowe / CEV / Matthew Anderson
zdjęcie autora artykułu

Jastrzębski Węgiel w środę rozegra rewanżowy mecz półfinału Ligi Mistrzów z Ziraatem Bankasi Ankara. Mistrzowie Polski po pierwszym meczu mają sporą zaliczkę, jednak w Turcji czeka ich trudne zadanie. Do gry powrócił bowiem Matthew Anderson.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przed rewanżowym meczem w półfinale Ligi Mistrzów są w doskonałej sytuacji. Po wygranej 3:0 na własnym parkiecie, podopieczni Marcelo Mendeza potrzebują już tylko dwóch wygranych partii, aby po raz drugi z rzędu wystąpić w Superfinale najważniejszych klubowych rozgrywek europejskich.

Turcy w pierwszym meczu musieli radzić sobie bez Matthew Andersona. Amerykanin to jedna z współczesnych legend światowej siatkówki. 36-latek nadal zachwyca swoją grą.

W październiku zawodnik dołączył do ekipy z Ankary, rezygnując z lukratywnego kontraktu w Zenicie Sankt Petersburg. Klub znad Bosforu za wykupienie brązowego medalisty igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro zapłacił Rosjanom 500 tys. euro. To niewiele, biorąc pod uwagę, że kwota początkowa wynosiła 950 tys. euro.

Pod nieobecność Matthew Andersona liderem zespołu był Wouter Ter Maat. Holender zapisał na swoim koncie 16 punktów, jednak jego skuteczność daleka była od oczekiwanej. Reprezentant Oranje zakończył mecz z 52 proc. skut. w ataku. Poniżej oczekiwań zagrał także Kubańczyk Oreol Camejo.

ZOBACZ WIDEO: "Inspiracja". Tak polska gwiazda trenuje miesiąc po porodzie

- Na bazie meczów z nami można powiedzieć, że Ziraat to trochę Matthew Anderson i spółka. To Amerykanin przesądził o losie tie-breaka w naszym pierwszym meczu. W optymalnej formie jest to gracz ze światowego topu, zapewnia drużynie dużą jakość - powiedział w rozmowie z serwisem sport.pl Marcin Nowakowski, statystyk ZAKSY i reprezentacji Polski.

- W ofensywie zrobi swoje, pośle też parę asów. Za sprawą szybszej piłki ucierpi jego dokładność i gdy nie uzyska pełnego zasięgu, to można go wyblokować i wyprowadzić kontrę. Czy warto celować w niego zagrywką, by utrudnić mu atak? Różnica w jakości gry między nim a Oreolem Camejo jest na tyle duża, że nie ma to dużego znaczenia - ocenił Amerykanina Nowakowski.

Wszystko wskazuje na to, że gwiazdor tureckiego zespołu uporał się już z kontuzją łydki, która wykluczyła go z gry na kilka tygodni. W miniony weekend doświadczony przyjmujący pojawił się w wyjściowym składzie przeciwko Brand Group Alanya Belediyespor.

W trzysetowej konfrontacji Amerykanin zaprezentował się doskonale. 36-latek zapisał na swoim koncie 12 punktów (3 asy serwisowe), notując skuteczność w ataku na poziomie 62 procent (8/13). Zagrywkę rywali Anderson przyjmował na poziomie 75 procent (16 przyjęć, 2 błędy).

Relację na żywo z półfinałowego meczu Ligi Mistrzów Ziraat Bankasi Ankara - Jastrzębski Węgiel środa, 20 marca 2024 r godz. 17.00 przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także: CEV kpi z uczestników europejskich pucharów. Prezes klubu mówi o kosztach Siatkarski ekspert niepokoi się o przyszłości ZAKSY. Mówi o transferze Kurka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Jastrzębski Węgiel awansuje do finału Ligi Mistrzów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)