- Nie mogę zagwarantować, że dogramy bieżący sezon do końca. Nie wszystko zależy ode mnie. Byłoby to niesamowitą sprawą, że najlepsza drużyna ligi nie dokończy play-offów. Mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale niestety wykluczyć tej opcji nie mogę - powiedział Paweł Frankowski w rozmowie z serwisem gs24.pl.
Podopieczne Marco Fenoglio, póki co nie myślą o problemach i robią swoje. Początek meczu był co prawda w ich wykonaniu niemrawy (7:5), jednak kiedy złapały rytm, rywalki nie miały wiele do powiedzenia. Dobra gra Bruny Honorio Marques i Martyny Łukasik pozwoliła przyjezdnym przejąć kontrolę i odskoczyć na bezpieczny dystans (11:16). Nieźle prezentowała się także Monika Fedusio, która pojawiła się w wyjściowym składzie.
Gospodyniom brakowało argumentów w ataku. Nieźle wyglądały Zuzanna Efimienko-Młotkowska i Karolina Fedorek, pozostałe zawodniczki nie były jednak w stanie dotrzymać im kroku. Piliczanki kontrolowały wynik, tylko raz, na chwilę, pozwalając przeciwniczkom zbliżyć się na jeden punkt (17:18). Ostatnie słowo należało jednak do nich.
ZOBACZ WIDEO: Zieliński chwali Zalewskiego po meczu z Estonią. "To świetny piłkarz, zagrał kapitalne spotkanie"
Miejscowe nie zamierzały oddać meczu bez walki, różnica potencjałów była jednak widoczna. Triumfatorki rundy zasadniczej już na początku drugiej odsłony przejęły kontrolę. Początkowo nieśmiało, ale kiedy w aut zaatakowała Karolina Drużkowska, dystans wzrósł do czterech punktów (7:11). Od tego momentu gra się co prawda wyrównała, jednak przewaga Grupy Azoty Chemika Police nie malała (12:16).
W drugiej połowie partii przyjezdne jeszcze bardziej zaakcentowały swoją dominację. W ataku uaktywniły się Bruna Honorio i środkowe, Iga Wasilewska oraz Agnieszka Korneluk. Kaliszanki próbowały się odgryzać, ale bez powodzenia. Zazwyczaj ich ataki kończyły się błędem. Zawodniczki Marco Fenoglio utrzymały koncentrację i dokończyły dzieła.
W trzeciej partii Energa MKS ponownie zanotowała niezły początek, jednak nie była w stanie dotrzymać kroku rywalkom na dłuższym dystansie. Po ataku Aleksandry Rasińskiej mieliśmy remis 10:10, ale to było na tyle, jeśli chodzi o zagrożenie dla przyjezdnych. Nie pomogła dobra gra w defensywie Izabeli Lemańczyk. Seria zagrywek w wykonaniu Bruny Honorio pozwoliła policzankom odskoczyć (10:15).
Od tego momentu przyjezdne kontrolowały grę. Nie zaszkodziły im nawet zmiany dokonane przez włoskiego szkoleniowca. Swoje szanse otrzymały Xia Ding, Dominika Pierzchała, Natalia Mędrzyk i Monika Jagła. Triumfatorki rundy zasadniczej Tauron Ligi pokazały, że w tej parze są zdecydowanym faworytem. Po meczu w Kaliszu dzieli je tylko krok od awansu do półfinału.
Energa MKS Kalisz - Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (18:25, 17:25, 19:25)
Energa MKS: Wawrzyniak, Drużkowska, Mlinar, Rasińska, Efimienko-Młotkowska, Fedorek, Śliwka (libero) oraz Kuligowska, Ashburn, Pajdak, Cygan;
Grupa Azoty Chemik: Bruna, Kowalewska, Korneluk, Wasilewska, Fedusio, Łukasik, Grajber-Nowakowska (libero) oraz Sahin, Mędrzyk, Jagła (libero), Xia Ding.
MVP: Bruna Honorio (Grupa Azoty Chemik Police)
Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Grupy Azoty Chemik Police
Czytaj także:
Dobra wiadomość dla kibiców. Znamy plan sparingów Polek przed Ligą Narodów
Niepewna przyszłość Grupy Azoty Chemika Police. "Nadal uważam ten zespół za faworyta ligi"