Wielkie emocje w walce o utrzymanie. Cuprum Lubin krok od celu

Materiały prasowe / Plusliga
Materiały prasowe / Plusliga

Siatkarze Exact Systems Hemarpol Częstochowa nie pomogli walczącym o utrzymanie Enea Czarnym Radom. Siatkarze spod Jasnej Góry co prawda wyrwali punkt na Dolnym Śląsku, ale dwa zdobyte przez Cuprum Lubin przybliżyły gospodarzy do pozostania w elicie.

Spotkanie w Lubinie miało niebagatelną stawkę. Sytuacja w tabeli PlusLigi jest tak skomplikowana, że na cztery kolejki przed końcem obie ekipy wciąż nie mogą być pewne utrzymania w elicie. Komplet punktów zdecydowanie poprawiłby sytuację jednej z drużyn.

Goście od początku "zamurowali" rywali, odskakując na kilka punktów (1:5). Skuteczny w ataku był Dawid Dulski. Nie można tego powiedzieć o Wojciechu Ferensie, który całkowicie zawodził w ekipie gospodarzy. Po bloku Bartłomieja Janusa na skrzydłowym Miedziowych było 10:16.

Gospodarzy próbował poderwać do walki Kamil Kwasowski. Ekipie z Dolnego Śląska udało się zmniejszyć dystans do dwóch punktów (16:18). Ostatecznie podopiecznych Pawła Ruska pogrążyły błędy własne i brak skuteczności w ataku Wojciecha Ferensa.

W drugim secie to miejscowi doszli do głosu. Dobry efekt dała gra przez środek, z wykorzystaniem Pawła Pietraszko i Seweryna Lipińskiego, skutecznością imponował także Jake Hanes. Częstochowianie odpowiedzieli atakami Dawida Dulskiego i Bartłomieja Janusa, na którego lubinianie nie potrafili znaleźć recepty. Lepiej niż w inauguracyjnej odsłonie prezentował się Rafał Sobański. Po błędach Damiana Koguta różnica wzrosła do pięciu oczek (15:10).

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

W drugiej połowie seta Cuprum "odpaliło" zagrywką. Trafiali Jake Hanes i Wojciech Ferens, zwiększając dystans do ośmiu punktów (20:12). Rozbici częstochowianie nie zdołali się podnieść. Kombinacyjne granie Tomasza Kowalskiego w końcówce pozwoliło nieco zmniejszyć dystans, ale nie odmieniło losów partii.

Od trzeciego seta presja na obu ekipach wzrosła, stawką był punkt, który może okazać się bezcenny w walce o utrzymanie. Przewaga przechodziła to na jedną to na drugą stronę, żaden zespół nie był jednak w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. W połowie partii mieliśmy rezultat remisowy (16:16).

W końcówce odskakiwać zaczęli miejscowi. Motorem napędowym ekipy Cuprum był Jake Hanes i kompletnie odmieniony Wojciech Ferens. Wspomniany duet pozwolił gospodarzom odskoczyć na trzy punkty (19:16). Losy partii rozstrzygnęły się jednak na przewagi. Częstochowianie dwukrotnie mieli szanse zakończyć partię. Nie zdołali ich wykorzystać, za cop zostali skarceni. Po bloku na Dawidzie Dulskim cieszyli się gospodarze.

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli goście, budując przewagę za sprawą zagrywek Damiana Koguta (3:6). Lubinianie grali czujnie i skutecznie w defensywie. Kontrataki na punkty zamieniał Jake Hanes. Mimo że Amerykanin był osamotniony w ofensywie, Podopiecznym Pawła Ruska udało się przejąć inicjatywę i zbudować przewagę (16:13).

W tym momencie wydawało się, że gospodarze zmierzają po komplet punktów. Zagrywki Bartłomieja Janusza odwróciły jednak sytuację. Częstochowianie błyskawicznie odzyskali przewagę, a chwilę później po serwisach Byrona Keturakisa odjechali rywalom (17:21). W końcówce, po blokach Pawła Pietraszko lubinianie zbliżyli się na jeden punkt, jednak na nic więcej nie pozwolili im rywale.

Piątego seta na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze, którzy tym samym zrobili duży krok w kierunku utrzymania. Bohaterem okazał się rozgrywający Danilo Gelinski, który wobec słabszej dyspozycji w ataku Jake'a Hanesa, zmuszony był szukać innej alternatywy. Jego współpraca ze środkowym Pawłem Pietraszko przechyliła szalę zwycięstwa na tronę Miedziowych.

Częstochowianie tym razem nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Już na początku pozwolili gospodarzom przejąć inicjatywę, której nie byli w stanie odzyskać. Rozczarował przede wszystkim Dawid Dulski, do którego kierowana była większość piłek. Młody skrzydłowy miał jednak kłopoty ze skutecznością. Gracze beniaminka mogą być jednak zadowoleni, bowiem punkt wywalczony na wyjeździe praktycznie przypieczętował ich utrzymanie w elicie.

KGHM Cuprum Lubin - Exact Systems Hemarpol Częstochowa -:- (19:25, 25:19, 28:26, 22:25, 15:12)

KGHM Cuprum: Lipiński, Ferens, Gelinski, Pietraszko, Kwasowski, Hanes, Granieczny (libero) oraz Węgrzyn, Strulak;

Exact System Hemarpol: Kogut, Janus, Sobański, Kowalski, Dulski, Hain, Jaskuła (libero) oraz Ketulakis, Esperand, Borkowski, Schmidt.

MVP: Jake Hanes (Cuprum)

Tabela PlusLigi:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także:
Beniaminek szuka wzmocnień. Szykuje się wielki powrót do PlusLigi
Porównał siatkówkę w Polsce i we Włoszech. Doświadczony szkoleniowiec nie krył zachwytów

Komentarze (0)