Siatkarze Projektu Warszawa wygrali pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe w Lublinie, przed meczem rewanżowym byli więc w doskonałej sytuacji. Podopiecznym Piotra Grabana do awansu wystarczały zaledwie dwa wygrane sety. Lublinianie, którzy po raz pierwszy w historii zagrali w fazie play-off, nie mieli więc nic do stracenia.
Lepiej mecz rozpoczęli goście. Po obu stronach sporo było błędów, mylili się zwłaszcza Bartłomiej Bołądź i Alexandre Ferreira. Trafiał natomiast Damian Schulz, którego forma w ostatnich tygodniach mocno falowała. Zagrywki atakującego lublinian pozwoliły Bogdance LUK odskoczyć na pięć punktów (9:14).
Goście nie wstrzymywali ręki w polu zagrywki i to przyniosło efekt. Znakomite czytanie gry przez Marcina Kanię, który praktycznie wyłączył z gry Bartłomieja Bołądzia, pozwoliło jeszcze bardziej powiększyć dystans (10:17). Przytłoczeni gospodarze nie byli w stanie odpowiedzieć. W końcówce zaciął się Artur Szalpuk, a zawodnikom Massimo Bottiego udawało się praktycznie wszystko. Dobre wejście zanotował Linus Weber, jednak nie zdołał odmienić losów seta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak
Po dobrej zmianie niemiecki atakujący pozostał na boisku na drugiego seta. Gra miejscowych jednak nie układała się tak, jakby tego chcieli. Emocje udzieliły się Arturowi Szalpukowi, który po jednej z akcji wdał się w słowną przepychankę z Damianem Schulzem. Dla obu zakończyło się to żółtymi kartonikami. Trener Piotr Graban zareagował, posyłając na boisko w miejsce ukaranego Szalpuka Igora Grobelnego. Atakujący lublinian odpowiedział z kolei asem serwisowym, po którym przewaga Bogdanki LUK wzrosła do trzech punktów (6:9).
Damian Schulz kontynuował doskonałą grę, a gospodarze nie za bardzo potrafili go powstrzymać. Alexandre Ferreira strzelał z pola serwisowego, rozbijając defensywę Inżynierów. Przewaga utrzymywała się po stronie lublinian. Im bliżej było końca partii, tym bardziej nerwowo robiło się na parkiecie. Projekt kilkakrotnie zbliżał się na punkt, jednak goście za każdym razem odpowiadali. Przy stanie 20:23, Piotr Graban zasugerował błąd gry w strefie przeciwnika w wykonaniu Marcina Komendy. Arbitrzy przez kilka minut analizowali sytuację na wideo, nie ulegli jednak presji gospodarzy, nie dopatrując się błędu. Po chwili kropkę nad "i" postawił Damian Schulz. W Arenie Ursynów zapachniało sensacją.
Gospodarze mieli olbrzymie problemy w ataku, poza Linusem Weberem Jan Firlej nie miał żadnej pewnej opcji w ataku. Zawodzili Artur Szalpuk i Kevin Tillie. Francuz szybko został zmieniony przez Igora Grobelnego. Inicjatywa pozostawała jednak po stronie lublinian, którzy szeroko uśmiechali się po każdej udanej akcji. Pozytywnych emocji próżno było się doszukiwać po przeciwnej stronie siatki. Presja narastała z każdą kolejną akcją (11:14).
Goście byli na fali, a im bliżej końca trzeciego seta, tym bardziej realna stawała się perspektywa "złotego seta". Coraz większy luz na rozegraniu prezentował Marcin Komenda. Massimo Botti ze spokojem spoglądał w kierunku boiska. Po raz pierwszy o przerwę poprosił przy stanie 17:19. Chwilę później w miejsce Damiana Schulza, który nieco się zaciął, posłał do boju Mateusza Malinowskiego. Atakujący ekipy gości nie zawiódł i rozstrzygnął końcówkę na korzyść lublinian, doprowadzajac tym samym do "złotego seta".
W dogrywce obie ekipy znalazły się pod presją. Szybciej nerwy opanowali gospodarze. Damian schulz i Alexandre Ferreira zaczęli popełniać błędy, Linus Weber z kolei kontynuował dobrą grę. Massimo Botti nie czekał i przy wyniku 2:5 poprosił o przerwę. Niesieni ogłuszającym dopingiem publiczności Inżynierowie byli jednak na fali (7:4).
Damian Schulz nie potrafił odnaleźć swojego rytmu gry, a bez niego przyjezdni byli bezradni. W ekipie gospodarzy odbudował się Artur Szalpuk, dzięki czemu Linus Weber nie był już osamotniony w ofensywie. W końcówce w roli "jokera" pojawił się na zagrywce Maciej Krysiak. Przyjmujący nie zdołał odwrócić losów partii (11:8). Lublinianie walczyli do końca, ale ostyatecznie musieli uznać wyższość rywala, zegnając się z marzeniami o medalu.
Projekt Warszawa - Bogdanka LUK Lublin 0:3 (20:25, 22:25, 19:25)
Złoty set:
15:12
Projekt: Szalpuk, Bołądź, Averill, Wrona, Tillie, Firlej, Wojtaszek (libero) oraz Weber, Grobelny, Borkowski, Stępień.
Bogdanka LUK: Nowakowski, Ferreira, Komenda, Schulz, Kania, Brand, Thales (libero) oraz Malinowski, Kędzierski (libero), Krysiak.
MVP: Andrzej Wrona (Projekt Warszawa)
Pierwszy mecz: 3:1 dla Projektu Warszawa
Czytaj także:
Władimir Alekno powraca na ławkę trenerską. Poprowadzi giganta
Jastrzębski Węgiel wykonał zadanie. Mistrz Polski zagra w półfinale w PlusLigi