Rewanż w wykonaniu Holandii. Polki przegrane, ale gotowe na Ligę Narodów

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Siatkarki reprezentacji Polski w dwóch pierwszych setach meczu rewanżowego z Holenderkami zdecydowanie rozczarowywały. Od trzeciej partii Biało-Czerwone jednak wróciły do gry, doprowadzajac do tie-breaka. W nim górą były jednak Oranje.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym meczu sparingowym, rozegranym w czwartek, Stefano Lavarini skorzystał w większości z zawodniczek, które najprawdopodobniej polecą na najbliższy turniej Ligi Narodów do Ankary. W konfrontacji numer dwa można było spodziewać się wielu zmian, w odwodzie pozostały bowiem takie siatkarki jak Malwina Smarzek, Julia Nowicka, Zuzanna Górecka, Klaudia Alagierska-Szczepaniak czy Martyna Czyrniańska. Nie wszystkie z wymienionych otrzymały jednak szansę gry.

Holenderki od początku meczu prezentowały się dużo lepiej, niż w czwartkowym meczu Stefano Lavarini mógł być jednak zadowolony, bowiem była okazja poćwiczyć  defensywę. Doskonale ten element wyglądał w wykonaniu zapracowanej Aleksandry Szczygłowskiej. Na kontrach niezłą skuteczność prezentowały Martyna Łukasik i Olivia Różański. Nieco gorzej wyglądała Magdalena Stysiak (9:11).

Sarah van Aalen doskonale dyrygowała grą koleżanek. Oranje nie pozwalały na zbyt wiele naszej ekipie. Dużo było gry środkiem, jednak to nie dziwi, bowiem Eline Timmerman i Indy Baijens były w ofensywie nie do zatrzymania. Trener Stefano Lavarini nie krył frustracji postawą zespołu. Podczas przerwy na żądanie, przy stanie 17:22, zawodniczki przyjęły mocną burę z ust szkoleniowca. Seta nie udało się jednak uratować.

ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze

Polki rozpoczęły seta fatalnie, problemy ze sforsowaniem bloku sprawiły, że Oranje odjechały (2:7). Stefano Lavarini cierpliwie obserwował, jak jego podopieczne zareagują w tej sytuacji. Zareagowały tak, jak by tego oczekiwał, Klaudia Alagierska-Szczepaniak dała sygnał do odrabiania strat i po chwili to Felix Koslowski musiał interweniować (8:8). Chwilę później ciężar odpowiedzialności za ofensywę wzięła na swoje barki Martyna Łukasik, Holenderki nie pozwoliły jednak naszej ekipie dojść do głosu (10:12).

W drugiej części seta Oranje podkreśliły swoją przewagę. Doskonały blok przyjezdnych i fatalne przyjęcie po polskiej stronie pozwoliło siatkarkom z Niderlandów odjechać na sześć punktów (10:16). Selekcjoner reprezentacji Polski po raz pierwszy zdecydował się zmienić Katarzynę Wenerską na Marlenę Kowalewską. Na niewiele się to zdało, nie do zatrzymania w ataku była bowiem Celeste Plak (13:20). Chwilowy zryw naszej ekipy pozwolił zmniejszyć dystans do trzech oczek (17:20), jednak ostatnie słowo należało do brązowych medalistek ME 2023, które doskonałą defensywą i blokiem przypieczętowały wygraną.

Początek trzeciego seta w końcu wyglądał tak, jak tego oczekiwali kibice. Skuteczna z pierwszego tempa była Klaudia Alagierska, nieźle prezentowały się także skrzydłowe - Olivia Różański, Magdalena Stysiak i Martyna Łukasik. Udało się także wyłączyć z gry Celeste Plak, to wszystko przełożyło się na wynik (13:7).

Stefano Lavarini przez dłuższy czas mógł ze spokojem spoglądać w kierunku boiska. Interweniował dopiero po trzypunktowej serii Oranje, przerywając grę po punktowym ataku Novy Marring (17:14). Gra Biało-Czerwonych nieco się załamała, jednak błędy Holenderek pozwalały utrzymać dystans. W końcówce podopieczne Felixa Koslowskiego obroniły cztery piłki setowe (24:24), ale w decydującym momencie odbiły się od bloku Magdaleny Stysiak.

Czwartego seta Polki rozpoczęły drugą szóstką m.in. z Malwiną Smarzek, Natalią Mędrzyk i Justyną Łysiak w roli libero. Wyróżniającą się siatkarką była jednak Julita Piasecka, która odważnie poczynała sobie w ofensywie. Biało-Czerwone na tle rezerwowych reprezentacji Holandii wyglądały nieco lepiej. Problemy z odnalezieniem właściwego rytmu miała natomiast nasza atakująca, co pozwoliło ekipie z Niderlandów odrobić straty z początku partii (11:11).

Zmienniczka Magdaleny Stysiak wskoczyła na obroty w drugiej części seta. Jej seria zagrywek i doskonałe ataki, pozwoliły odbudować przewagę (17:12). Współpraca 27-latki z Marleną Kowalewską wyglądała naprawdę dobrze (20:14). Holenderki próbowały się odgryzać, atomowe ataki Jolien Knollemy nie były jednak w stanie złamać napędzających się Polek. Tie-break musiał wyłonić triumfatorki meczu rewanżowego.

Mimo że był to mecz towarzyski, Stefano Lavarini nawet nie myślał o eksperymentowaniu. W piątej partii na boisko powróciła Martyna Łukasik w miejsce Natalii Mędrzyk. To nie wystarczyło jednak na Holenderki, które po dwóch wcześniej przegranych partiach, wróciły do meczu przejmując inicjatywę (7:8).

Polki starały się ryzykować w ataku, aby przejąć kontrolę nad wynikiem. Niestety to nie przynosiło efektów. Po asie serwisowym Juliet Lohuis dystans wynosił pięć punktów (7:12). Zagubione w swoje grze gospodynie nie były w stanie odpowiedzieć i ostatecznie po bardzo nierównym meczu uległy Oranje 2:3.

Polska - Holandia 2:3 (18:25, 18:25, 26:24, 25:19, 7:15)

Polska: Alagierska, Korneluk, Stysiak, Łukasik, Różański, Wenerska, Szczygłowska (libero) oraz Kowalewska, Centka, Piasecka, Witkowska, Smarzek, Mędrzyk, Łysiak (libero);

Holandia: Plak, Van Aalen, Buijs, Baijens, Jasper, Timmerman, Knip (libero) oraz Lohuis, Marring, Dambrink, Bongaerts, Cambrink.

Czytaj także:
Wielka stawka meczów w Lidze Narodów. Stefano Lavarini wyjaśnia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty