Zarówno dla Argentyny, jak i Bułgarii sobotnie starcie było ostatnim meczem w części zasadniczej Ligi Narodów. Być może także ostatnim w całym turnieju. Pewnym końca sezonu mogą być Bułgarzy, którzy zmagania prawdopodobnie zakończą na 14. pozycji. Albicelestes są jeszcze w walce o finałowy turniej, a wygrana z Bułgarią może okazać się decydująca dla awansu.
Faworytami spotkania byli oczywiście zawodnicy z Ameryki Południowej, którzy do meczu przystąpili pierwszym garnizonem. Początek premierowej partii prezentował się jednak wyrównanie. Bułgarzy długo stawiali opór wyżej klasyfikowanym rywalom, jednak z biegiem seta Argentyńczycy mieli coraz większą kontrolę na boisku (10:14). Podopieczni Marcelo Mendeza utrzymywali dobry poziom przyjęcia i wysoką jakość ataku. Przewaga Albicelestes rosła. W końcówce Bułgarzy co prawda byli blisko niespodzianki, ale faworyci odparli ich atak, zwyciężając seta do 22.
Druga odsłona lepiej rozpoczęła się dla reprezentacji z Półwyspu Bałkańskiego (6:3). Bułgarzy grali skutecznie i potrafili wykorzystać błędy rywali. Kolejne "oczka" do dorobku drużyny dokładał, najlepiej punktujący w meczu Venislav Antov. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego prowadzenie jednak byli w stanie utrzymać tylko do stanu 12:11. Potem Argentyńczycy wzięli sprawy w swoje ręce, robiąc różnicę przede wszystkim dyspozycją w polu serwisowym. Albicelestes nie tylko odwrócili wynik, ale także zbudowali sobie ogromną przewagę, która pozwoliła im zwyciężyć partię 25:17.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Polki wracają do gry. Biało-Czerwone dotarły do Hongkongu
Trzeciego seta również po swojemu ułożyli zawodnicy z Ameryki Południowej, niemal od początku utrzymując się na prowadzeniu. W pierwszej części odsłony Bułgarzy jeszcze trzymali się wyniku, ale z akcji na akcję Argentyna potwierdzała swoją dominację. Mocne zagrywki, dobra praca w obronie, przewaga w bloku i świetnie dysponowany w ataku duet Bruno Lima - Luciano Vicentin przybliżały zespół Marcelo Medeza do wygranej, która stała się faktem po uderzeniu ze środka Martina Ramosa (20:25).
Wygrana za pełną pulę przesunęła reprezentację Argentyny na premiowane awansem do finałowego turnieju ósme miejsce w klasyfikacji VNL. Teraz Albicelestes muszą jednak czekać na ruch rywali, gdyż w grze o ćwierćfinał są jeszcze Kuba i Serbia. Bułgaria z kolei zakończyła zmagania w tej edycji rozgrywek z dorobkiem trzech wygranych i ośmiu porażek.
Bułgaria - Argentyna 0:3 (22:25, 17:25, 20:25)
Bułgaria: Antov, Nikolov, Petkov, Grozdanov, Asparuhov, Tatarov, Bozhilov (libero) oraz Stankov, Valchinov, Dimitrov
Argentyna: Lima, De Cecco, Zerba, Loser, Palonsky, Vicentin, Danani (libero) oraz Sanchez, Martinez, Kurkartsev, Ramos
Zobacz także:
Włoszki za mocne. Nie będzie historycznego finału dla Polski
Niemcy walczyli, ale efektu nie było