Kolejny pomysł w sprawie Kurka nie wypalił. Kolega bardzo chciał mu pomóc

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
Materiały prasowe / Volleyball World / Na zdjęciu: Bartosz Kurek
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Kurek turnieju olimpijskiego nie zaliczy jak dotąd do udanych. Atakujący ma mniej niż 30 procent skuteczności w ataku i niespecjalnie pomaga swoim kolegom w kolejnych meczach. Nie wypaliła próba pomocy, którą zaproponował mu Marcin Janusz.

Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

W meczu z Włochami (1:3) nasi zawodnicy zostali obdarci ze wszelkich złudzeń. Zagrali fatalne spotkanie, a od swoich rywali byli gorsi w praktycznie każdym elemencie. Co gorsza, żaden z naszych reprezentantów nie zaliczy tego spotkania do udanych. Nikt nie potrafił pociągnąć naszej drużyny w słabszych momentach i dać sygnał do ataku.

Polacy już przed spotkaniem mieli zapewniony awans do ćwierćfinału, a kwestią otwartą pozostawało jedynie to, z kim zmierzą w kolejnej rundzie. Trudno nie odnieść wrażenie, że rozgrywający naszej reprezentacji postanowił wykorzystać pierwszego seta z Włochami, by wyciągnąć rękę do Bartosza Kurka i zrobić wszystko, by pomóc mu dobrze wejść w mecz.

W pierwszym secie Kurek dostał od niego aż dziewięć piłek do ataku, czyli dokładnie tyle samo, co wszyscy pozostali nasi skrzydłowi. Taki podział może dziwić, bo od samego początku atakujący spisywał się jeszcze gorzej niż w ostatnich meczach i miał gigantyczne problemy ze skończeniem ataków. Ostatecznie w pierwszym secie w tym elemencie zdobył zaledwie jeden punkt! To nie zmieniło nastawienia Marcin Janusz, który regularnie posyłał do niego kolejne piłki.

ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": Tomasz Fornal pokazał sześciopak. "Masz ostatnią szansę"

Po meczu rozgrywający wytłumaczył o co dokładnie chodziło. - Bartek jest świetnym siatkarzem i nie potrzebuje specjalnej pomocy. Oczywiście staram się mu stworzyć jak najlepsze warunki, ale on jest niesamowicie doświadczony i nie trzeba go traktować specjalnie. Nie umawiałem się z nim, że w pierwszym secie będzie dostawał więcej piłek - wyjaśniał Janusz.

Ostatecznie w kolejnych setach Kurek zaczął kończyć nieco więcej ataków, ale wciąż jego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Jego skuteczność w meczu z Włochami wyniosła 35 procent. Trudno liczyć, by przy takiej dyspozycji Polakom udało się ograć w najbliższy poniedziałek (godz.9) rozpędzonych Słoweńców.

- Jestem smutny, ale teraz faktycznie liczy się tylko najbliższy mecz. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie pokonać naszych rywali. Nie możemy jednak rozpamiętywać tego spotkania z Włochami - dodał rozgrywający.

Czytaj więcej: Fibak o Świątek: Była inna Najgorszy scenariusz. Polacy rozbici

Źródło artykułu: WP SportoweFakty