W tym artykule dowiesz się o:
Sobotnią rywalizację w pierwszej kolejce PlusLigi rozpoczął absolutny hit. Mowa o spotkaniu PGE Projektu Warszawa z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Takie zestawienie mogło zwiastować wielkie emocje, a wszystko za sprawą zmian, do jakich doszło w obu zespołach. Do ekipy przyjezdnych, która przeszła totalną rewolucję, dołączył przede wszystkim Bartosz Kurek, dla którego był to powrót do rodzimej ligi po 5 latach.
Oprócz niego do Kędzierzyna-Koźla przyszli również m.in. przyjmujący Rafał Szymura oraz trener mistrzów olimpijskich z Francji Andrea Giani. Solidne wzmocnienie pojawiło się też jednak w stolicy, a wszystko za sprawą dołączenia do szeregów Projektu środkowego Jakuba Kochanowskiego. Te wszystkie argumenty sprawiały, że wydarzenia na Arenie Ursynów mogły dostarczyć wielu emocji.
Początkowo przewagę na parkiecie zbudowali gospodarze, ale po 5-punktowej serii i świetnej grze Bartosza Kurka rywale zdołali odskoczyć na 9:7. Niestety po chwili nastąpił dramat atakującego, który musiał szybko opuścić parkiet. Sytuacja ta niestety odbiła się na grze ZAKSY. Warszawianie zaś nabierali rozpędu i po skutecznym ataku Jurija Semeniuka odskoczyli na 14:11.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Przewaga miejscowych utrzymywała się w kolejnych fragmentach. U progu decydującej fazy kędzierzynianie wzięli się jednak za odrabianie strat i po asie serwisowym Karola Urbanowicza byli o krok od remisu (21:22). Prowadzący nie dali się jednak dogonić i wygrali tę odsłonę 25:22, obejmując prowadzenie w meczu.
Otwarcie drugiego seta również należało do zespołu ze stolicy, który szybko odskoczył na 7:3. Trener Giani starał się rotować składem i zaskoczyć przeciwników, ale nie przynosiło to efektu. Proejkt utrzymywał pewną przewagę, a po skutecznym zbiciu Kevina Tillie wyszedł an 16:11.
Choć po chwili zawodnicy Piotra Grabana uciekli nawet na 6 "oczek", emocji w końcówce nie zabrakło. ZAKSA dzięki punktowym seriom zbliżała się do rywali, by po ataku Rećki dopiąć swego i wyjść na remis 21:21. Decydujące fragmenty należały jednak do gospodarzy, którzy po punktowej akcji Tillie triumfowali 25:23.
Początek trzeciego seta był bardzo wyrównany, a każdorazowa przewaga szybko była niwelowana. Przełom nastąpił dopiero w środkowej fazie, kiedy po skutecznym ataku i asie serwisowym świetnie grającego Bartłomieja Bołądzia Projekt odskoczył na 13:10. Choć ZAKSA po chwili była o krok od wyrównania, na tablicy wyników nie zawitał remis.
Rozpędu nabierali z kolei warszawianie, którzy odskoczyli na pięć punktów i mimo prób kędzierzynian nie stracili wysokiej przewagi. Pewność w ataku zapewniał Bołądź, swoje dokładał też Artur Szalpuk. W efekcie klub ze stolicy mógł świętować znakomite otwarcie sezonu i zwycięstwo 3:0.
PGE Projekt Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:22, 25:23, 25:19)
Projekt: Bołądź, Firlej, Tillie, Szalpuk, Kochanowski, Semeniuk, Wojtaszek (libero) oraz Brand, Kozłowski, Weber
ZAKSA: Kurek, Janusz, Szymura, Chitigoi, Urbanowicz, Poręba, Shoji (libero) oraz Grobelny, Rećko, Kubicki
MVP: Bartłomiej Bołądź