Nie mogli nawiązać kontaktu z kolegami z drużyny. Są nowe wieści

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Sławek Pabian / Na zdjęciu: Nysa
PAP / Sławek Pabian / Na zdjęciu: Nysa
zdjęcie autora artykułu

Powódź, jaka przechodzi przez południową Polskę wywołała spustoszenie m.in. w Nysie. Trener tamtejszej PSG Stali Robert Prygiel mówił, że nie ma kontaktu z dwoma przedstawicielami drużyny. Są nowe wieści.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja w Nysie jest dramatyczna. Mieszkańcy robią wszystko, by uratować miasto przed katastrofą. W pomoc zaangażowali się siatkarze i sztab szkoleniowy drużyny PSG Stal Nysa.

Powódź, która dotknęła południową część Polski, przyniosła ogromne zniszczenia w wielu miastach. Nysa znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji, ale mieszkańcy i wolontariusze nie szczędzą wysiłków, aby pomóc.

Trener tamtejszego zespołu Robert Prygiel wcześniej przekazywał niepokojące wieści o tym, że nie ma kontaktu z dwoma przedstawicielami drużyny: członkiem sztabu szkoleniowego i zawodnikiem. Obaj na stale mieszkają w Nysie. Na szczęście sytuacja jest już opanowana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Jedna z fanek zadała klubowi pytanie w mediach społecznościowych, które dotyczyło właśnie braku kontaktu z członkami zespołu.

"Udało się nawiązać kontakt z osobami, do których nie dało się dodzwonić? coś wiadomo?" - napisała. Klub przekazał w tej sprawie optymistyczne wieści.

"Tak, sytuacja jest już pod kontrolą. W zalanych częściach miasta nie było prądu i/lub zasięgu telefonicznego" - odpowiedziano.

Wiadomo już, że przełożony został czwartkowy mecz PlusLigi, w którym Stal miała zmierzyć się z PGE GiEK Skrą Bełchatów. W Nysie są teraz zdecydowanie ważniejsze sprawy niż sport.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty