Pierwszym akcentem poniedziałkowej rywalizacji w PlusLidze było spotkanie Nowak-Mosty MKS-u Będzin z PGE Projektem Warszawa. Wskazanie faworyta w tym starciu nie było trudne. Ekipa ze stolicy w dwóch rozegranych dotychczas meczach nie straciła bowiem seta i zaprezentowała się z bardzo dobrej strony.
Gospodarze, czyli ligowy beniaminek, mieli z kolei na koncie trzysetową wygraną z GKS-em Katowice. Mało prawdopodobne wydawało się jednak, aby byli w stanie nawiązać walkę z rozpędzoną maszyną Piotra Grabana.
Choć początkowo przyjezdni wypracowali drobną przewagę, będzinianie szybko dogonili wynik. W kolejnych fragmentach obie ekipy grały punkt za punkt, ale taki obraz gry nie utrzymał się długo. U progu środkowej fazy Projekt odskoczył bowiem na 14:9, a wszystko za sprawą serii zagrywek Artura Szalpuka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Po chwili przyjęcie ekipy Dawida Murka rozmontował Bartłomiej Bołądź. Atakujący posłał dwa asy z rzędu, po których przewaga prowadzących wzrosła do ośmiu "oczek" (19:11). Gospodarze nie potrafili już nawiązać walki w tej partii, która zakończyła się trzema zepsutymi zagrywkami z rzędu i wygraną warszawiaków 25:18.
Drugi set już od pierwszych piłek układał się po myśli trzeciej drużyny poprzedniego sezonu. W budowaniu coraz większej przewagi pomagały nie tylko skuteczne akcje własne, ale też błędy ze strony rywali. Projekt punktował z kolei w każdym elemencie, a po drugim skutecznym bloku Bołądzia odskoczył na 8:4. Z czasem różnica na korzyść faworytów wzrosła do sześciu "oczek" (14:8), a wszystko przy świetnych zagrywkach Jana Firleja.
Od tego momentu trener Graban zaczął wprowadzać kolejne zmiany, które nie wpłynęły negatywnie na jakość gry zespołu. Siatkarze Projektu bawili się grą, a będzinianie potrafili im tego utrudnić. Finalnie przyjezdni zwyciężyli pewnie 25:15, a decydujący punkt zdobył atakiem Linus Weber.
Otwarcie trzeciej odsłony przyniosło drobną przewagę będzinian, jednak rywale, głównie za sprawą dwóch asów Webera, wyszli na prowadzenie. Przewaga przyjezdnych utrzymywała się w kolejnych fragmentach, a po zepsutym ataku Damiana Schulza wzrosła do czterech punktów (14:10).
Drużyna z Warszawy robiła swoje i pewnie zmierzała w kierunku zwycięstwa w trzech setach. W decydującej fazie jeszcze bardziej podkręciła tempo, w czym pomogły solidne zagrywki Andrzeja Wrony. Projekt finalnie cieszył się ze zwycięstwa 25:18 i pewnego triumfu 3:0. Spory wkład w ten wynik miała znakomita postawa zespołu w zagrywce (7 asów) i bloku (12 "czap").
PGE Projekt Warszawa - Nowak-Mosty MKS Będzin 3:0 (25:18, 25:15, 25:18)
Projekt: Semeniuk, Szalpuk, Bołądź, Firlej, Kochanowski, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Gruszczyński (libero), Kozłowski, Weber, Brand, Wrona, Kowalczyk, Borkowski
MKS: Pająk, Todua, Koppers, Depowski, Schulz, Siwicki, Olenderek (libero) oraz Popiwczak (libero), Kopij, Ratajczak, Tadić, Wójcik, Szwaradzki
MVP: Jan Firlej