Kilkanaście pierwszych akcji to była gra punkt za punkt. Niewiele brakowało, a goście przejęliby inicjatywę, bowiem nie dogadali się miejscowi. Nie znalazł się zawodnik, który wykonałby drugie odbicie. Sytuację w kolejnej akcji uratował Mathijs Desmet, zdobywając swój trzeci punkt, dający remis 6:6.
Chwilę później Vuk Todorović wyprowadził Cuprum Stilon Gorzów na prowadzenie. Podopieczni Andrzeja Kowala dość równo dzielili się punktami. Tym razem Chizoba Eduardo Neves Atu był jednym z kilku punktujących. Trzeba też odnotować udany blok Nowak-Mosty MKS-u Będzin na Brazylijczyku.
Gorzowianie nie potrafili jednak odskoczyć na więcej niż dwa "oczka". Niemniej jednak lepsza taka przewaga niż żadna. Wydawało się, że przełamanie nadeszło w końcówce seta, kiedy to gospodarze zdobyli punkt na 21:18. Po przerwie na żądanie przyjezdni niemal w całości odrobili straty. Nie zabrakło emocji w tych ostatnich akcjach, ale ostatecznie to Cuprum Stilon zwyciężył 25:23, a zakończył to Kamil Kwasowski atakiem z lewej strony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje
Od skutecznego bloku rozpoczęli drugą partię gorzowianie, a chwilę później po ataku Desmeta prowadzili już 2:0. Tym razem miejscowi zaczęli bardziej zdecydowanie, dzięki czemu prowadzili nawet 11:4. Asem serwisowym na 13:5 podwyższył Mathijs Desmet!
Nie bez problemów, ale Cuprum Stilon Gorzów pewnie kroczył po wygraną, do której doprowadzili głównie Kwasowski i Desmet przy dużej pomocy Marcina Kanii i Nevesa Atu. Dominikowi Depowskiemu z drużyny z Będzina otrzymywał niewielkie wsparcie od Artura Ratajczaka i Damiana Schulza. Kilka sytuacyjnych piłek i udane bloki gości pozwoliły nieznacznie zmniejszyć różnicę punktową, ale nie było mowy o dogonieniu rywali, którzy triumfowali w drugim secie 25:19 po świetnym bloku Vuka Todorovica i Seweryna Lipińskiego.
W kolejnej odsłonie tego pojedynku na minimalne, jednopunktowe prowadzenie wyszedł zespół z Będzina. Szala na gorzowską stronę na chwilę przechyliła się po autowym ataku przyjezdnych, by za moment różnica wynosiła trzy "oczka" na korzyść MKS-u. Dobry fragment notował Damian Schulz. Po drugiej stronie natomiast w odbiorze znakomicie pracował Maksymilian Granieczny.
Do ciekawej sytuacji doszło przy 14. punkcie dla drużyny będzińskiej. Gorzowianie sygnalizowali aut i poprosili o challenge. Noga jednego z siatkarzy Stilonu uniemożliwiła jednak weryfikację i utrzymano pierwotną decyzję, czyli zdobycz dla Nowak-Mosty MKS-u. Chwilę później doszło do oglądania kolejnych powtórek. Kibice nie zgadzali się z werdyktem, uważając, że gracz gości przeszkodził zawodnikowi z Gorzowa w rozegraniu. Arbiter tak tej sytuacji nie widział. Beniaminek prowadził 16:11.
Koncert drużyny Dawida Murka trwał i zrobiło się 11:20. Impas atakiem ze środka przerwał Jakub Strulak, lecz nie udało się przejąć piłki w posiadanie na zbyt długo, bowiem Wojciech Ferens zepsuł serwis. Pomyłki zdarzały się też przyjezdnym, ale byli oni w bardziej komfortowej sytuacji. Gorzowianie zagrywali ostrożniej, a zabójcze ataki wyprowadzali goście, a kończył je Mateusz Siwicki. Miejscowi odrobili jeszcze część strat, ale zdołali odwrócić losów tej partii i Ratajczak atakiem ze środka zakończył trzeciego seta, dając MKS-owi wygraną 25:18.
Bardzo wyrównany przebieg miał czwarty akt piątkowego pojedynku. Jako pierwsi dwupunktową przewagę osiągnęli gospodarze, a momentami różnica wynosiła nawet trzy "oczka". Jak choćby po bloku na 12:9. Cuprum Stilon wrócił do dobrej i do tego inteligentnej gry. Trzeba odnotować zmyłkę Todorovica oraz asa Lipińskiego. Do tego Serb z Kanią dołożyli blok i było już 17:12.
Od tego momentu miejscowi mieli już nieco większy luz, ale pozostawali skoncentrowani, by ostatecznie triumfować 25:21, a w całym spotkaniu 3:1 po zagrywce w aut będzinian.
Nowak-Mosty MKS Będzin następny mecz w PlusLidze zagra już 9 października, kiedy to podejmie Indykpol AZS Olsztyn. Cuprum Stilon Gorzów do gry powróci 13 października. Wówczas zmierzy się na wyjeździe z PSG Stalą Nysa.
Cuprum Stilon Gorzów - Nowak-Mosty MKS Będzin 3:1 (25:23, 25:19, 18:25, 25:21)
Stilon: Desmet, Kania, Neves Atu, Kwasowski, Lipiński, Todorović, Granieczny (libero) oraz Strulak, Lorenc, Stępień;
MKS: Pająk, Depowski, Ratajczak, Schulz, Koppers, Siwicki, Olenderek (libero) oraz Szwaradzki, Tadić.
MVP: Mathijs Desmet (Stilon)