Jak co roku budowie zespołu akademiczek towarzyszyły podejrzliwe spojrzenia kibiców, czy rzeczywiście będzie ona na tyle skuteczna, żeby po wielu latach wskoczyć do pierwszej czwórki rozgrywek. Gdy pierwsze mecze przyniosły spory zawód, wielu z fanów żeńskiej siatkówki postawiło już na radomiankach krzyżyk. - Może to był właśnie moment, w którym zrozumiałyśmy, że nadszedł najwyższy czas, żebyśmy zaprezentowały pełnie naszych możliwości. No i się zaczęło - mówi Katarzyna Pluskota, libero radomskiego zespołu.
- Zawsze starałyśmy się grać na maksa, jednak dopiero po pewnym czasie złapałyśmy odpowiedni rytm. Widocznie potrzebowałyśmy nieco czasu, żeby dojrzeć do gry na wysokim poziomie - dodaje Katarzyna Nadziałek, rozgrywająca AZS-u Politechnika. Podczas ostatniego meczu z Politechniką Warszawską, pod nieobecność Natalii Karbowsiej wróciła ona do podstawowej szóstki i był to powrót niezwykle udany.
Kibice, po znakomite serii, w tym zwycięstwie z Szóstką Biłgoraj, zastanawiają się obecnie czy ekipę akademiczek prezentujących tak wysoką dyspozycję jest w stanie zatrzymać którykolwiek z zespołów w drodze do pierwszej ligi. - Chcemy, żeby ta seria trwała jak najdłużej. Wybieganie jednak w przyszłość aż do gry o awans to chyba zbyt odważne dywagacje. Teraz przed nami mecz ze Spartą i mamy zamiar zrewanżować się jej za porażkę w Radomiu - podkreśla rozgrywająca. Zapewnia jednak, że do tematów dotyczących gry w fazie play off wróci, jak akademiczki już do niej awansują.