Demonstracja siły w wykonaniu osłabionej ZAKSY. Zmiażdżyli rywala

PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
PAP / Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle we wtorkowym starciu nadal nie mogła skorzystać z podstawowego atakującego Bartosza Kurka. Mimo to podopieczni Andrei Gianiego nie mieli problemów z pokonaniem beniaminka PlusLigi Nowak-Mosty MKS Będzin (3:0).

Faworyt tego starcia mógł być tylko jeden - ZAKSA. Mimo że bez Bartosza Kurka, gracze Andrei Gianiego prezentują się w ostatnich tygodniach bardzo solidnie. Beniaminek z Będzina co prawda po swoich meczach również zbiera pozytywne recenzje, jednak nie ma to przełożenia na punkty. Pozycja w tabeli jasno wskazuje, że drużynę czeka walka o utrzymanie.

Pierwszy set pokazał, że potencjał obu ekip jest diametralnie różny, po asie serwisowym Mateusz Rećko miejscowi w zasadzie już po starcie odjechali na sześć punktów (9:3). Rywale próbowali odpowiadać, ale ich atak właściwie nie istniał, choć w przyjęciu dwoili się Brandon Koppers i Maciej Olenderek.

O ile Kanadyjczyk brylował w defensywie, to miał ogromne kłopoty w ataku. ZAKSA kontrolowała sytuację od początku do końca i dopełniła dzieła. Na wyróżnienie za tę odsłonę zasłużyli fenomenalny Rafał Szymura i solidny Mateusz Rećko.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

W drugiej partii niewiele się zmieniło, kędzierzynianie wręcz podkręcili tempo, co jeszcze bardziej pogrążyło rywali. Tym razem to Rafał Szymura ustawił początek partii swoimi zagrywkami (8:3).

Różnica potencjału była jednak bardziej widoczna niż kilkanaście minut wcześniej. Fantastycznie Marcin Janusz współpracował ze środkowymi Karolem Urbanowiczem i Mateuszem Porębą, poza Jakubem Szymańskim gospodarze nie mieli słabych punktów (20:9). Po przeciwnej stronie nieźle wyglądali Luka Tadić i Bartłomiej Wójcik, ale były to pojedyncze przebłyski.

Być może zabrzmi to brutalnie, ale we wtorkowy wieczór na parkiecie grał tylko jeden zespół. MKS w trzecim secie już na starcie przegrywał 3:10, po tym, jak seryjnie zaczął mylić się Luka Tadić.

Goście przez długi czas nie byli w stanie przeciwstawić się ZAKSIE. Podopieczni Andrei Gianiego spokojnie kontrolowali grę, zmierzając po komplet punktów. Dopiero w końcówce coś się zacięło. Patryk Szwaradzki rozkręcił się i próbował dokonać niemożliwego, odwracając losy praktycznie przegranej partii. Cudu nie dokonał, ale jak najbardziej zapracował na słowa uznania.

W pewnym momencie bowiem z 19:11 zrobiło się 24:22. Decydujący cios zadał jednak Mateusz Poręba i miejscowi odetchnęli. ZAKSA wygrała po raz piąty w sezonie.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Nowak-Mosty MKS Będzin 3:0 (25:18, 25:14, 25:22)

ZAKSA: Janusz, Rećko, Szymura, Poręba, Urbanowicz, Szymański, Shoji (libero) oraz Takvam;

Nowak-Mosty MKS: Ratajczak, Pająk, Depowski, Koopers, Schulz, Wójcik, Olenderek (libero) oraz Szpernalowski, Tadić, Kopij.

MVP: Marcin Janusz (ZAKSA)

Tabela PlusLiga:

Tabela zapewniona przez Sofascore
Źródło artykułu: WP SportoweFakty