Kapitalny występ Hubera! Podrażnili wielkiego faworyta

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Jastrzębski Węgiel odniósł triumf w trzecim meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2024/2025. Mistrz Polski przegrał pierwszego seta z SVG Lueneburg, ale w kolejnych pokazał wyższość - choć na koniec zrobiło się nerwowo. Furorę zrobił Norbert Huber.

Jastrzębski Węgiel z dużym spokojem wszedł w rozgrywki Ligi Mistrzów w sezonie 2024/2025. Podopieczni Marcelo Mendeza w dwóch pierwszych spotkaniach fazy grupowej nie stracili choćby jednego seta. Jedni z głównych pretendentów do triumfu w całym turnieju pokonali 3:0 Levskiego Sofia i Chaumont.

W kolejnym meczu mistrzowie polski zmierzyli się z obecnym wiceliderem tabeli ligi niemieckiej. Zespół SVG Lueneberg również odniósł dwa zwycięstwa we wcześniejszych starciach (odpowiednio 3:1 i 3:2), ale to polska drużyna była zdecydowanym faworytem środowego spotkania.

Na początku polsko-niemieckiego pojedynku SVG Lueneberg bardzo mocno stawiał się faworyzowanej ekipie. Solidnie pracował w systemie blok-obrona i prezentował skuteczne kontrataki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje

Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla wyglądali nieźle, ale w premierowej partii zdecydowanie nie weszli na najwyższy poziom. Rywal to skutecznie wykorzystywał. Szczególnie podobać się mogła gra z lewego skrzydła Lueneburgu.

Siatkarze niemieckiego klubu mocno pracowali także na zagrywce, która w końcówce odegrała ważną rolę. Niespodziewanie obecny mistrz Polski przegrał pierwszego seta.

Początek drugiego okazał się nierówny, jeśli chodzi o grę obu drużyn. Błyskawicznie do ataku przystąpił faworyt meczu. Gospodarze z kolei równie szybko odrobili straty. Entuzjazm Lueneberga jednak zaczął gasnąć, gdy Jastrzębski Węgiel wszedł na najwyższe obroty.

Od stanu 11:11 podopieczni trenera Mendeza zdobyli aż osiem punktów z rzędu. Podczas tej serii niesamowicie na siatce szalał Norbert Huber. Środkowy reprezentacji Polski czytał rozgrywającego drużyny przeciwnej jak otwartą książkę.

Jastrzębianie wygrali drugą partię 25:19. Wynik ten powtórzyli w trzecim secie. Zabawę kontynuował Huber, który tylko czekał na kolejne okazje do bloku ataków rywali. Lider tabeli PlusLigi świetnie spisywał się w pierwszej akcji. Widać było różnicę klas.

W czwartym secie goście kontrolowali przebieg wydarzeń... A przynajmniej tak się wydawało. Byli bowiem skuteczniejsi we wszystkich elementach i prowadzili już 19:13. Od tego momentu jednak coś się zmieniło. Można było odczuć, że Jastrzębski Węgiel chce dograć to spotkanie na dużym luzie. Przeciwnik za to tylko czekał na okazję do pogoni.

Siatkarze niemieckiego klubu błyskawicznie wzięli się za odrabianie strat. Po stronie faworyta brakowało skutecznego ataku - szczególnie z prawego skrzydła, który był problemem. Końcówka okazała się nerwowa. Na tablicy wyników pojawił się rezultat 23:22.

Benjamin Toniutti odnalazł sposób na dokończenie działa. Ostatnie piłki posłał do środkowych - najpierw Hubera, a potem Antona Brehme. Jastrzębianie ostatecznie odnieśli triumf za trzy punkty.

Nagrodę MVP otrzymał Tomasz Fornal, choć show skradł Norbert Huber. Środkowy zanotował aż dziewięć bloków! 

Liga Mistrzów, grupa E, 3. kolejka:

SVG Lueneburg - Jastrzębski Węgiel 1:3 (26:24, 19:25, 19:25, 23:25)

Komentarze (1)
avatar
Emeryt 77
3 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wybór MVP jak widać nie tylko w naszej rodzimej jest po prostu śmieszny....