Ospały początek i wielkie przebudzenie. Polki z kolejnym zwycięstwem w Lidze Narodów

Materiały prasowe / VolleyballWorld / Blok reprezentacji Polski siatkarek w meczu z Koreankami
Materiały prasowe / VolleyballWorld / Blok reprezentacji Polski siatkarek w meczu z Koreankami

Reprezentacja Polski siatkarek meczem z Koreą Południową rozpoczęła kolejny turniej fazy zasadniczej Ligi Narodów. W tym pojedynku nie brakowało nerwowości, ale mimo problemów, szczególnie na początku spotkania, Polki zakończyły go wygraną 3:1.

Polskie siatkarki w trzeci turniej fazy zasadniczej Ligi Narodów kobiet wchodziły na trzeciej pozycji. Biało-czerwone miały w swoim dorobku siedem wygranych i tylko jedną porażkę. Na rozgrzewkę w japońskiej Chibie na Polki czekała reprezentacja Korei Południowej, która w klasyfikacji generalnej znajdowała się zupełnie na przeciwnym biegunie, zajmując przedostatnią pozycję.

Chociaż biało-czerwone wydawały się zdecydowanymi faworytkami pojedynku z Koreą, to jego początek nie wyglądał dobrze w ich wykonaniu. Polki miały problemy między innymi w ataku, gdzie zupełnie nie radziła sobie Magdalena Stysiak. W jej miejsce bardzo szybko pojawiła się Malwina Smarzek, ale to cały czas Koreanki dyktowały warunki gry w premierowej partii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!

Chociaż na początku rywalizacji wynik jeszcze oscylował w okolicach remisu, to z biegiem seta azjatycka drużyna powiększała swoją przewagę (15:11). Koreanki były skuteczniejsze w ataku, lepiej pracowały w obronie i potrafiły wykorzystać okazje stwarzane przez błędy polskich zawodniczek, a było ich naprawdę sporo. Podopieczne Fernando Moralesa ze spokojem dowiozły prowadzenie do samego końca, wygrywając partię 25:18.

Mimo falstartu w premierowej odsłonie, polskie siatkarki obudziły się w kolejnym secie. Biało-czerwone rozkręciły się zarówno w ataku, jak i na zagrywce. Mocne ciosy sprawiały rywalkom coraz więcej problemów, a Polki dokładały punkty kolejnymi udanymi kontrami. Na prawej flance bardzo dobrze pracowała Malwina Smarzek, a po lewej stronie z akcji na akcję rozkręcała się Martyna Łukasik.

Bardzo dobre wejście na boisko zaliczyła także Aleksandra Gryka, która przede wszystkim była podporą bloku. Dzięki takiej grze Polki szybko przejęły stery, od razu budując sobie kilkupunktową przewagę (5:10). Koreanki momentami potrafiły się zbliżyć wynikiem, ale to biało-czerwone cały czas kontrolowały sytuację w tej partii. Kropkę nad "i" postawiła Magdalena Stysiak, zamykając odsłonę udanym atakiem (19:25).

W kolejnym secie wyrównaną grę mogliśmy oglądać tylko na samym początku. Potem biało-czerwone rozkręciły się już na dobre. Podopieczne Stefano Lavariniego solidnie pracowały blokiem, a skuteczne obrony stwarzały kolejne okazje na kontrataki. W ofensywie niezmiennie bardzo dobry poziom utrzymały Smarzek i Łukasik, a do tej dwójki dołączyła trochę niewidoczna w poprzednich partiach Julita Piasecka.

Mocne otwarcie dodało polskim zawodniczkom dużo pewności i pozwoliło zbudować wysokie prowadzenie (6:17). Przy takim zapasie punktowym biało-czerwone ze spokojem zmierzały do końca seta, popisując się kolejnymi udanymi akcjami. Dominację Polek w tej partii przypieczętował kolejny skuteczny atak Martyny Łukasik.

Po dwóch świetnych setach w wykonaniu polskiej drużyny znów pojawiło się trochę nerwowości. W czwartą partię bardzo dobrze weszły Koreanki, które robiły wszystko, aby jeszcze przedłużyć rywalizację. Azjatki wyróżniała przede wszystkim fantastyczna dyspozycja w obronie. Polkom z kolei brakowało skuteczności w ataku.  Przy takiej grze to Koreanki przez większą część partii były o krok przed biało-czerwonymi.

Mimo problemów Polki jednak wreszcie zdołały doprowadzić do remisu przy stanie 17:17. Wtedy walka rozpoczęła się na nowo. W końcówce po obu stronach pojawiło się sporo nerwowości. Tie-break wisiał w powietrzu, szczególnie że Koreanki jako pierwsze miały w górze piłkę setową.
Ostatecznie to jednak nasze reprezentantki zachowały chłodną głowę do końca i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, kończąc cały mecz punktowym blokiem (26:28).

Korea Południowa -  1:3 (25:18, 19:25, 14:25, 26:28)

Korea Południowa: Sohwi, Dain, Hoyoung, Hahyeon, Seonwoo, Seoyoung, Sujin (libero) oraz Jeong, Jiyun M., Sarang, Juah

Polska: Stysiak, Wenerska, Jurczyk, Centka-Tietianiec, Łukasik, Piasecka, Szczygłowska (libero) oraz Smarzek, Gryka, Grabka, Łysiak

Komentarze (10)
avatar
Michaił
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Wysokie prowadzenie 6:17. Pani redaktor powinna podstawówkę powtarzać. Oczywiście końcowy wynik podajemy w kolejności gospodarz vs gość. Ale nie można wygrywać sześć do siedemnastu. 
avatar
collins02
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo! Troche gorących głów,troche nieuwagi ale efekt końcowy,ok.I punkty! 
avatar
steffen
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Po podróży na drugi koniec świata pierwszy mecz bywa trudny. Ważne że za 3 punkty. Brawo :) 
avatar
lob
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Stysiak troszkę przereklamowana jej gra czytelna coś tam czytelnego nie stwarza zagrożenia dla przeciwnika 
avatar
Tennyson
9.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Możemy być już trochę zmęczeni grą kolejnego meczu tym samym składem, czego efektem set Koreanek, ale ważne, że już nie 0:3 dla nich, jak kilka lat temu, gdy prowadził je... Lavarini. 
Zgłoś nielegalne treści