Reprezentacja Polski wystąpi w finale tegorocznej edycji Ligi Narodów. Po tym, jak Biało-Czerwoni pokonali w ćwierćfinale Japonię (3:0), poszli za ciosem i takim samym wynikiem ograli Brazylię.
Dzięki temu podopieczni Nikoli Grbicia mogą po raz drugi w historii wygrać wspomniany turniej. W finale, który zaplanowano na niedzielę, 3 sierpnia, godzinę 13:00 naszego czasu, zmierzą się z Włochami.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Tłumy oszalały na punkcie Polek. Zobacz ich drogę po brąz Ligi Narodów
Po dotychczasowych meczach zadowolony z indywidualnej dyspozycji nie może być Wilfredo Leon. W obu spotkaniach reprezentant Polski zaprezentował się poniżej oczekiwań.
- Dzisiaj nie miałem najlepszego dnia i nie zamierzam tego negować. Czasami tak po prostu jest i nie zamierzam się z tego powodu denerwować czy obrażać, tylko popracować nad wszelkimi mankamentami. Pamiętajcie, że jestem tylko człowiekiem - powiedział w rozmowie z Polsatem Sport.
- Na treningach czuję się dobrze, po prostu dziś, w trakcie meczu, przydarzył mi się mały impas. Nie jestem jednak osobą, która z tego powodu narzuci presję na drużynę, i jestem pewny, że w którymś momencie to wszystko zaskoczy. Mam nadzieję, że tym momentem będzie jutrzejszy finał z Włochami - dodał.
Leon podsumował również potyczkę z "Canarinhos". - Gratulacje dla całej drużyny, ponieważ mimo problemów w trzecim secie wykonaliśmy naprawdę kapitalną robotę. Chcemy pokazywać ludziom, że jesteśmy zespołem, który cały czas walczy, a nie takim, jak niektórzy myślą. Nawet jeżeli jesteśmy w naszym słabszym ustawieniu, to i tak punktujemy. Cieszę się, że dotarliśmy do wielkiego finału.
Przyjmujący wypowiedział się również o kontuzji, której doznał Tomasz Fornal. Jego zdaniem nasza reprezentacja ma na tyle silnych zmienników, że w przypadku ewentualnej nieobecności 27-latka pojawi się inny mocny zawodnik na tej pozycji. Przypomnijmy, że Grbić ma jeszcze do dyspozycji Kamila Semeniuka, Bartosza Bednorza i Artura Szalpuka.