Brazylia stanęła na podium w Lidze Narodów po raz drugi w historii. W 2021 roku, jeszcze bez publiczności we włoskim Rimini, Brazylia była najlepsza. W 2025 roku drużyna z Ameryki Południowej zajęła trzecie miejsce za Polską i Włochami.
Droga najlepszego zespołu części zasadniczej rozgrywek na podium nie była prosta. W ćwierćfinale Brazylia była zdecydowanym faworytem, mimo to przegrała seta z Chinami. W półfinale została zdemolowana 0:3 przez późniejszego triumfatora Polskę. Już w niedzielę Brazylia odwróciła wynik 0:1 na 3:1 w pojedynku ze Słowenią.
- Super, tak się czuję. To dopiero początek dla naszego nowego, młodego zespołu. Ten medal ma dla nas dużą wartość, ponieważ zdobyliśmy go po wielu trudnych momentach. On pokazuje, że rozwijamy się wspólnie - mówi rozgrywający Fernando Gil Kreling, którego cytuje strona volleyballworld.com.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
- Nasze nogi są zmęczone po tych trzech meczach, a Słowenia jest silnym zespołem. To jedna z najlepszych drużyn na świecie, dlatego nie mogło być łatwo. Byliśmy w ćwierćfinałach Ligi Narodów przez trzy lata, więc tegoroczny awans do najlepszej trójki to wielka sprawa - dodaje siatkarz reprezentacji Brazylii.
W sezonie reprezentacyjnym Brazylia zagra jeszcze z mistrzostwach świata, w których będzie jednym z kandydatów do zdobycia tytułu.