Nieeleganckie zachowanie po finale. "Czegoś takiego jeszcze nie było"

Materiały prasowe / FIVB / Wilfredo Leon
Materiały prasowe / FIVB / Wilfredo Leon

Choć reprezentanci Polski wrócili do kraju ze złotymi medalami Ligi Narodów, to spory niesmak wzbudził styl ogłoszenia przez organizatorów najlepszej siódemki finałowego turnieju. - Czegoś takiego jeszcze nie było - mówią zgodnie kadrowicze.

- O tym, że zostałem wybrany do zespołu marzeń finału Ligi Narodów dowiedziałem się mailowo, gdy wraz z zespołem byłem już w drodze do Polski. Rozmawialiśmy nawet o tym z Kubą Kochanowskim, bo obu nas mocno to jednak zdziwiło. Byłoby fajnie wejść razem na podium i pocieszyć się z tego wyróżnienia. Tak jednak nie było. Szkoda - przyznał najlepszy przyjmujący turnieju w Ningbo, Wilfredo Leon.

- Jaka była organizacja w Chinach? Chyba nie ma co mówić. Wszyscy widzieli, że było średnio - przyznał Leon.

Ostatecznie poza Leonem, do najlepszej siódemki turnieju zostali wybrani także Jakub Kochanowski (MVP całego turnieju i najlepszy środkowy) oraz Kewin Sasak jako najlepszy atakujący.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Tłumy oszalały na punkcie Polek. Zobacz ich drogę po brąz Ligi Narodów

W przeciwieństwie do wcześniejszych edycji Ligi Narodów tym razem organizatorzy zrezygnowali z ogłaszania indywidualnych wyróżnień tuż po finałowym meczu. Ceremonię medalową skrócono maksymalnie i rozdano jedynie medale. Zwycięzców w poszczególnych kategoriach ogłoszono dopiero dzień później za pośrednictwem mediów społecznościowych. Taka forma nagradzania zawodników raczej nie przypadła do gustu samym zainteresowanym.

- Wydaje mi się, że zakończenie imprezy pozostawiło wiele do życzenia i wydaje mi się, że nad tym trzeba popracować. Miałem okazję brać udział w zakończeniu Ligi Narodów w poprzednim roku w Łodzi i wyglądało to dużo lepiej. Nie wiem, czy winę ponoszą tutaj organizatorzy z Chin, czy może światowa federacja zmieniła procedury. W każdym razie to błąd, bo nie powinno się skracać ceremonii o momenty, które są ważne dla zawodników. Wyszło kiepsko - dodał lider naszej kadry, Tomasz Fornal.

Nasi siatkarze wrócili do Polski w poniedziałek po godz. 23. Odpoczynkiem nie nacieszą się jednak zbyt długo, bo już w najbliższy poniedziałek rozpocznie się zgrupowanie drużyny w Zakopanem. Podopiecznym Nikoli Grbicia zostało jeszcze największe wyzwanie tego sezonu, czyli walka o mistrzostwo świata podczas turnieju na Filipinach (12-28 września). Po zwycięstwie w Lidze Narodów Polacy przystąpią do tego turnieju jako liderzy światowego rankingu i faworyci do zwycięstwa.

Ten sezon pokazuje, że polscy siatkarze są gotowi sięgać po największe sukcesy bez względu na sytuację kadrową. W roku poolimpijskim w kadrze zabrakło aż 8 z 13 zawodników, którzy rok temu sięgnęli po wicemistrzostwo olimpijskie. Brak liderów jest jednak praktycznie niedostrzegalny. W kadrze znakomicie zadomowili się choćby nowy atakujący Kewin Sasak, rozgrywający Marcin Komenda, a na środku szansę otrzymał z kolei zaledwie 20-letni Jakub Nowak.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (22)
avatar
dick harpet
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najważniejsze że wszystko odbyło się fair play i boisko było proste reszta to już 2 zedna 
avatar
Michaił
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Semeniuk był najlepszy 
avatar
evela
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Prawdziwa chińszczyzna 
avatar
ESEL
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Zgadzam się z Panem Robertem - zabrakło uznania dla Kamila Semeniuka! 
avatar
Robert Częścik
5.08.2025
Zgłoś do moderacji
15
1
Odpowiedz
Nie chcą puścić ale będę pisał do skutku:
Najlepszym zawodnikiem turnieju był Kamil SEMENIUK. Nie wymaga uzasadnienia 
Zgłoś nielegalne treści