Siatkarki reprezentacji Polski fantastycznie zaprezentowały się w fazie grupowej mistrzostw świata i meczu 1/8 finału z Portoryko. Przeciwko Bułgarkom nasze zawodniczki nie dźwignęły jednak presji i nieco na własne życzenie odpadły z gry o medale. W sobotę podopieczne Miłosza Majki zagrały z mistrzyniami Europy, Turczynkami, które w fazie grupowej pokonały 3:0.
Biało-Czerwone rozpoczęły to spotkanie doskonale, od wysokiego prowadzenia (8:2). Dobrze funkcjonował w naszym zespole środek siatki i obrona. Nie do zatrzymania była liderka naszej ekipy Julia Hewelt. Rywalki na tle Polek wyglądały zdecydowanie słabiej od strony mentalnej, widać było, że przegrana w ćwierćfinale z Japonią mocno wpłynęła na zespół (15:12).
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak wyglądał turniej finałowy Ligi Narodów
Druga część inauguracyjnej odsłony wyglądała zdecydowanie lepiej w wykonaniu podopiecznych Gokana Durmaza, które kilkakrotnie zniwelowały dystans do jednego punktu. W końcówce ekipa znad Bosforu miała nawet w górze piłkę na doprowadzenie do remisu 24:24, dobrze zafunkcjonował jednak polski blok, w którym prym tym razem wiodła Hewelt, najskuteczniejsza również w ataku.
Drugiego seta lepiej rozpoczęły nasze rywalki, wypracowując kilkupunktowe prowadzenie. Polki miały spore problemy z kończeniem ataków, jednak spokój i konsekwencja w grze pozwoliły szybko zniwelować trzypunktową stratę (6:6). Dobre zagrywki Lizy Safronoven i błędy podopiecznych Majki w przyjęciu, pozwoliły jednak mistrzyniom Europy odbudować bezpieczny dystans (12:7).
Drugi set nie układał się po myśli naszego szkoleniowca. Kolejne zmiany nie przynosiły oczekiwanych efektów, bowiem rywalki utrzymywały wysoką skuteczność ataku nawet przy negatywnym przyjęciu. Nie pomogła zmiana na rozegraniu i wejście Aleksandry Walczak. Niewiele zmieniła także dobra gra blokiem Marii Spławskiej. Polki w tej odsłonie były wyraźnie słabsze.
Gra Turczynek w trzecim secie nie układała się najlepiej, jednak Polki również miały swoje problemy. Nasz zespół dwukrotnie seriami tracił punkty, dając drugi oddech przeciwniczkom. W połowie partii trener Majka miał już wykorzystane dwie przerwy na żądanie, a strata do ekipy znad Bosforu wzrosła do czterech punktów (11:15).
Wiktoria Szewczyk próbowała prostymi środkami napędzać grę swojego zespołu. Niewiele było grania kombinacyjnego, atak Biało-Czerwonych opierał się głównie na skrzydłowych, dobrze pilnowanych przez turecki blok. Różnica dwóch, trzech punktów na korzyść przeciwniczek utrzymywała się praktycznie do końca partii. Nie pomogła tym razem doskonała gra Martyny Podlaskiej i skuteczność Anny Fiedorowicz. Mistrzynie Europy po trzech setach były krok od walki o piąte miejsce.
Trener Majka przed czwartym setem wrócił do wyjściowego ustawienia i to przyniosło oczekiwany efekt. Biało-Czerwone odzyskały inicjatywę, budując przewagę. Dobrze funkcjonował polski blok, zwłaszcza w wykonaniu Spławskiej. Skutecznie w ataku prezentowały się Martyna Podlaska i Aleksandra Adamczyk (11:7).
Nasze siatkarki tym razem nie pozwoliły sobie nawet na moment dekoncentracji, utrzymujac Turczynki na dystans. Zawodniczki Durmaza próbowały kąsać zagrywką, utrudniając rozgrywanie akcji Szewczyk. Polki kontry przeciwniczek powstrzymywały dzięki fantastycznej grze blokiem. Tym elementem nasze zawodniczki zdecydowanie dominowały nad przeciwniczkami, w połowie czwartego seta mając na swoim koncie aż 16 punktów zdobytych tym elementem. Pewnie wygrana partia, pozwoliła Biało-Czerwonym pozostać w grze. O tym kto zagra o 5. miejsce zdecydować musiał tie-break.
W piątej partii Polki kontynuowały dobrą grę, nieźle funkcjonował atak, blok również był atutem naszego zespołu. Momentami naszym zawodniczkom dopisywało też szczęście. To pozwoliło wypracować trzypunktową przewagę przed zmianą stron (8:5). Rywalki nie były w stanie odpowiedzieć, zwłaszcza że kapitalnie na skrzydle prezentowała się Podlaska, która pojawiła się na boisku od drugiego seta. Problemy były dopiero w końcówce, przy zagrywkach Lizy Safronowej (11:10). W końcówce po błędach naszych zawodniczek zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo (14:14). Biało-Czerwone miały trzy piłki meczowe, wykorzystały czwartą z nich, po błędzie dotknięcia siatki przez rywalki.
Półfinał rywalizacji o miejsca 5-8 mistrzostw świata U-21:
Polska - Turcja 3:2 (25:23, 19:25, 22:25, 25:18, 17:15)
Polska: Szewczyk, Moszyńska, Fiedorowicz, Adamczyk, Spławska, Hewelt, Suska (libero) oraz Podlaska, Walczak, Malinowska.
Turcja: Basyolcy, Balik, Safronova, Yilmaz, Kacmarz, Mumcular, Gergef (libero) oraz Pasa.