Mecze 1/8 finału podczas tegorocznych Mistrzostw świata przynoszą ciekawe rozstrzygnięcia. Polskie siatkarki stoczyły twardy bój z Belgijkami. Wygrały dopiero po tie-breaku. Holenderki ograły z kolei obrończynie tytułu z Serbii.
Największą niespodziankę jednak sprawiły dotychczas Francuzki, które pokonały faworyzowane Chinki 3:1. O jeszcze większą sensację chciały pokusić się Dominikanki. Na ich drodze stanęły jedne z głównych kandydatek do medali - Brazylijki.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Nikola Grbić o kontuzjach w kadrze, Lidze Narodów i podejściu do mistrzostw świata
Podopieczne Marcosa Kwieka miały nieudaną Ligę Narodów. W fazie grupowej czempionatu też nie wyglądały najlepiej. Nigdy jednak nie wiadomo, jakiej wersji Dominikanek należy się spodziewać.
Początek niedzielnego starcia o ćwierćfinał okazał się znakomity w ich wykonaniu. W każdej akcji szły na całość. Grały jak zwykle ultraofensywnie, ale przy tym nie popełniały prostych błędów. Od stanu 9:9 w pięciu akcjach fantastycznie popracowały w systemie blok-obrona. Prowadziły 14:10.
Brazylijki z kolei wyszły na to spotkanie niepewne. Bardzo słabo mecz rozpoczęła Gabi, która nie mogła dobić się do boiska rywalek. Jej uderzenia - i mocne, i techniczne - były zadziwiająco nieskuteczne. Nie pomagała też druga z lewoskrzydłowych, Julia Bergmann.
Dominikanki potrafiły utrzymać koncentrację. Nie dały faworyzowanym rywalkom "podłączyć się" pod grę. Do samego końca premierowej partii dyktowały tempo wymian. Dzięki temu objęły prowadzenie w meczu.
Rodziło się pytanie - ile jeszcze drużyna ta zdoła utrzymać taki poziom oraz dyscyplinę. Kłótnie, chłodne spojrzenia to nic nowego w szeregach tej reprezentacji - i między zawodniczkami, i w kontakcie z trenerem.
Podopieczne Ze Roberto postanowiły wrzucić znacznie wyższy bieg od początku drugiego seta. Trener zdecydował się na zmianę rozgrywającej i atakującej. Rosamaria oraz Roberta Ratzke zanotowały dobre wejście.
Reprezentantki Brazylii pokazały sportową wściekłość i po prostu napadły na rywalki z Dominikany. Te szybko straciły wigor. Ich poziom drastycznie spadł. Momentalnie zaczęły grać fatalną siatkówkę. Przegrywały już... 1:12.
Obraz gry w żaden sposób nie zmienił się przez pozostałą część drugiej partii. Brazylijki wygrały ją do 12. Trzecią rozpoczęły w tak samo imponującym stylu. Na dobre rozegrała się Gabi. Gwiazda reprezentacji po słabym początku weszła na naprawdę wysoki poziom. Była nie do zatrzymania.
Siatkarki trenera Kwieka nie grały najgorzej, ale w żaden sposób nie potrafiły utrzymać tempa wymian całkowicie dyktowanego przez Brazylijki. Ich pierwsza akcja nie była skuteczna, co faworytki do medalu wykorzystały.
W czwartym secie reprezentantki Brazylii ostatecznie pozbawiły Dominikanek jakichkolwiek złudzeń. Zdominowały je w każdym aspekcie siatkarskiego rzemiosła i odniosły zwycięstwo. Zameldowały się w ćwierćfinale, w którym zmierzą się z Francuzkami.
Brazylia - Dominikana 3:1 (18:25, 25:12, 25:20, 25:11)