To był ostatni sprawdzian reprezentacji Polski przed mistrzostwami świata, które odbędą się na Filipinach (12-28 września). W czwartek Biało-Czerwoni w Łodzi mierzyli się z Brazylią. Gospodarze chcieli zrewanżować się za sobotnią porażkę 0:3 z Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.
Wydaje się, że Nikola Grbić posłał do boju najsilniejszy możliwy skład i ta siódemka najpewniej będzie wychodzić w najważniejszych meczach MŚ. Na ataku wystąpił Bartosz Kurek, na rozegraniu Marcin Komenda, na przyjęciu Tomasz Fornal i Wilfredo Leon, na środku Jakub Kochanowski i Norbert Huber, a na libero Jakub Popiwczak.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Tak Stysiak zareagowała na zmianę. "Kopałam w ławkę"
To Polacy zdecydowanie lepiej otworzyli spotkanie. Znakomicie prezentowali się w bloku, korzystali na błędach rywali i prowadzili 8:5. Brazylijczycy wywierali presją zagrywką i po asie Flavio Gualberto szybko wyrównali. Po zablokowanym i autowym ataku Kurka gospodarze przegrywali już 11:13. Kąśliwą zagrywką odpowiedział jednak Marcin Komenda i znów był remis. Końcówka seta była ekstremalnie zacięta, więc decydowała gra na przewagi. W kluczowych akcjach pierwsze skrzypce grał Tomasz Fornal, którego atak i blok zakończyły pierwszą partię (26:24).
Rozpędzeni gospodarze świetnie weszli także w drugą odsłonę. Dwa efektowne bloki Norberta Hubera i atak Fornala sprawiły, że to Biało-Czerwoni prowadzili 8:3. Polacy rewelacyjnie czytali grę rywali, do tego wywierali presję swoją zagrywką i powiększyli przewagę do dziewięciu punktów. Zdemolowani Brazylijczycy kompletnie nie byli w stanie nawiązać walki z rywalami. Parti zakończyła się wynikiem 25:14 po pojedynczym bloku Bartosza Kurka.
Początkowe minuty trzeciej odsłony meczu były bardzo zacięte. Dzięki kontrze skończonej przez Norberta Hubera gospodarze wygrywali 8:6. Brazylijczycy wyrównali jednak stan seta za sprawą kapitalnej postawy w zagrywce. Prym w ofensywie w drużynie gości wiódł Darlan, ale Biało-Czerwoni odbudowali zaliczkę, po asie Hubera oraz kontrze Kurka (19:16). W samej końcówce Canarinhos zdołali wyrównać za sprawą bloku Flavio Gualberto i znów drużyny grały na przewagi. Polacy wykorzystali szóstą piłkę meczową, regulaminowe spotkanie zakończył atakiem Bartosz Kurek.
Z racji tego, że to był sparing, trenerzy umówili się na dodatkowego, czwartego seta. Trener Nikola Grbić w całości wymienił skład, z kolei Bernardo Rezende zdecydował się pozostawić niemal całą wyjściową szóstkę. Po ataku Darlana Canarinhos wyszli na prowadzenie 10:8, ale Biało-Czerwoni zaczęli kapitalnie grać blokiem i to oni byli z przodu. Ponadto goście zaczęli popełniać proste błędy i przegrywali 14:18. Biało-Czerwoni utrzymali prowadzenie i wygrali ostatecznie 25:20.
Biało-Czerwoni w fazie grupowej na Filipinach zmierzą się kolejno z Rumunią (13 września, godz. 15:30), Katarem (15 września, godz. 15:30) i Holandią (17 września, godz. 12:00). Relacje ze wszystkich spotkań na żywo na WP SportoweFakty.
Polska - Brazylia 3:0 (26:24, 25:14, 30:28)
Dodatkowy set: 25:20 dla Polski
Polska: Komenda, Kurek, Leon, Kochanowski, Fornal, Huber, Popiwczak (libero) oraz Semeniuk, Sasak, Firlej, Jakubiszak, Nowak, Szalpuk, Granieczny (libero)
Brazylia: Adriano, Judson, Fernando, Lucarelli, Flavio, Chizoba, Maique (libero) oraz Honorato, Darlan, Matheus G.