Mistrzostwa Świata siatkarzy zostaną rozegrane w Azji południowo-wschodniej tak jak dobiegający końca mundial siatkarek. Reprezentanci Polski polecą na Filipiny po efektownym zwycięstwie 4:0 z Brazylią. Wynik to nietypowy, ponieważ selekcjonerzy umówili się na rozegranie czterech setów w Atlas Arenie w Łodzi.
Biało-Czerwoni zrewanżowali się siatkarzom z Brazylii za porażkę poniesioną w niedawnym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Była ona ostrzeżeniem dla zespołu Nikoli Grbicia. Skuteczny odwet pozwala na optymizm przez mistrzostwami świata 2025.
- W głowach mamy tylko mistrzostwa świata i to jest nasz jeden cel. Za nami fajne przetarcie, a nawet jeżeli przeciwnicy nie zagrali optymalnym składem, to wygrana cieszy - mówi środkowy Szymon Jakubiszak w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Szymon Jakubiszak opowiedział również o współpracy z rozgrywającym Janem Firlejem i rywalizacji z innymi środkowymi Norbertem Huberem i Jakubem Kochanowskim.
- Pracuję na treningach nad przesuniętą krótką. Dobrze mi ona wychodzi i dlatego też trener Grbić chce, żebyśmy to grali. Chcę dorównać Norbertowi, Kubie. Jeżeli nadarzy się okazja zagrać w jakimś meczu, to wtedy chcę zrobić dobrą robotę na boisku - zapowiada Szymon Jakubiszak.
W grupie Polska będzie faworytem swoich trzech meczów. Zagra kolejno z Rumunią, Katarem i Holandią. Jeżeli nie zaliczy potknięcia, przejdzie do fazy pucharowej z pierwszego miejsca w grupie.