Trzy mecze, trzy zwycięstwa i zaledwie jeden stracony set. Reprezentacja Polski zgodnie z planem rozpoczęła mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn. Biało-Czerwoni udali się na Filipiny jako jeden z głównych faworytów do złota i na razie potwierdzają duże aspiracje.
Teraz już nie będzie miejsca na słabsze momenty. Fazę pucharową rozpoczniemy od starcia z Kanadą, która zajęła drugie miejsce w grupie G. Nasi siatkarze muszą mieć się na baczności, bo ten turniej pełen jest wielkich niespodzianek.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Zobacz, co się działo na meczu Polaków. "Pomagają nam"
Kilka wielkich drużyn pożegnało się z mistrzostwami świata po fazie grupowej. Swoją teorię na ten temat ma Jan Tomaszewski. Legenda futbolu podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat siatkarskiej imprezy w programie Futbologia na kanale Super Expressu.
- Odpadła już Francja, Brazylia. To jest po prostu niemożliwe, a jednak się okazuje, że jest możliwe. Dlaczego tak się dzieje? Te drużyny, które są słabsze przyjeżdżają przygotowane od początku na 100% możliwości. W tych meczach fazy grupowej rzeczywiście zrobili i to dużo. Natomiast, Francja, Brazylia, Polska to są faworyci, którzy przyjeżdżają na grę do finału, czyli w głowie mają, że rozegrają 6-7 spotkań. Formę optymalną mają dopiero od meczu pucharowego - mówi słynny bramkarz.
Następnie Tomaszewski przeszedł do meczu z Kanadą. Zasugerował selekcjonerowi Biało-Czerwonych, że jego zawodnicy nie powinni grać na maksimum swoich możliwości.
- Teraz będziemy grać z Kanadą i musimy zagrać na 80%, bo wiadomo jest to zespół dobry, ale umówmy się nie jest to światowa czołówka. Forma musi przyjść od czwartego meczu do finału i to samo było u Francuzów i Brazylijczyków. (...) Winę ponosi sztab szkoleniowy, który nie przygotował ich na te 60-70 proc. Trzeba po prostu to stopniować - dodał.
Mecz Polska - Kanada w 1/8 finału mistrzostw świata odbędzie się w sobotę 20 września o godzinie 14:00. W przypadku awansu w ćwierćfinale zmierzymy się z Turcją lub Holandią.