Po treningu katarskiego Al Rayyan doszło do dramatycznych scen. Saber Kazemi, który chciał skorzystać z basenu i zregenerować się po zajęciach z drużyną, w momencie wchodzenia do wody miał zostać porażony prądem.
Zawodnik błyskawicznie został przetransportowany do szpitala, gdzie podjęto decyzję o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej. W mediach pojawiały się informacje, że u Irańczyka doszło do udaru mózgu, jednak nie były one prawdziwe.
ZOBACZ WIDEO: W Warszawie powstanie nowa hala. "Najwyższy czas"
Po dziesięciu dniach od całego zajścia głos zabrał prezes irańskiej federacji, Milad Taghavi. Okazuje się, że Kazemi został przetransportowany z Kataru do szpitala znajdującego się w stolicy Iranu, Teheranu.
- Saber Kazemi został przewieziony z wykorzystaniem najlepszych dostępnych środków medycznych i mam nadzieję, że dzięki modlitwom ludzi, jeśli Bóg zechce, wkrótce usłyszymy dobre wiadomości o stanie zdrowia tego reprezentanta kraju - przekazał Taghavi.
Stan zdrowia 27-latka nadal ma być poważny.
Warto zaznaczyć, że w przypadku całego wydarzenia pojawiło się kilka różnych wersji. Jedna z nich mówi, że doszło do porażenia prądem, co doprowadziło do zawału serca. Inna z kolei sugeruje, że Kazemi skakał do wody "na główkę", co doprowadziło do urazu głowy.
Dodajmy, że w momencie zajścia siatkarz nie był pod wpływem alkoholu ani żadnych innych substancji.