Spotkanie z przymrużeniem oka - relacja z Meczu Gwiazd PlusLigi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze mogli choć na chwilę oderwać się od żelaznych zasad panujących w PlusLidze. W Meczu Gwiazd wszelkie chwyty były dozwolone. Nawet Daniel Castellani, trener reprezentacji Polski, pojawił się na boisku w... stroju cywilnym! Choć nadrzędnym celem tego typu widowiska jest po prostu dobra zabawa każdej ze stron, należy jednak odnotować, że spotkanie ostatecznie padło łupem graczy Północy.

W tym artykule dowiesz się o:

W tegorocznej edycji Meczu Gwiazd rywalizowały ze sobą drużyny Północy, czyli gracze PGE Skry Bełchatów, Delekty Bydgoszcz, Neckermann AZS Politechniki Warszawskiej oraz Południa, tj. siatkarze Asseco Resovii Rzeszów, Jastrzębskiego Węgla oraz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Zawodników wybrali kibice poprzez głosowanie.

By urozmaicić widowisko, zdecydowano się wprowadzić nowatorskie przepisy - libero mógł atakować i zagrywać, trenerzy mieli możliwość wykonania aż dwunastu zmian podczas jednej partii, rozgrywający, który był w drugiej linii, mógł uczestniczyć w bloku, a atak zza linii czwartego metra warty był dwa punkty. Z czasem jednak zrezygnowano z jakichkolwiek zasad. Jedyna, która obowiązywała od początku, mówiła wyraźnie - czerpcie radość z siatkówki!

Jeszcze przed spotkaniem rozegrany został konkurs "Złotego Gwoździa". Do finałowego starcia awansowali Bartosz Kurek i Karol Kłos z drużyny Północy oraz Aleh Akhrem i Patryk Czarnowski z Południa. Bezdyskusyjnym zwycięzcą został przyjmujący Północy, popularny "Kuraś".

Udaną passę młody siatkarz kontynuował w inaugurującej partii. Potężne ataki Kurka za każdym razem nagradzane były sowicie oklaskami. Niekonwencjonalnym zagraniem popisał się Rafael Redwitz, który wystawił piłkę do Akhrema... głową. Co ciekawe, atak zakończył się powodzeniem. Jednymi z bardziej aktywnych zawodników na boisku byli bez wątpienia Krzysztof Ignaczak oraz Piotr Gacek, których często ciągnęło do atakowania. Popularny libero Asseco Resovii Rzeszów w wolnych chwilach popisywał się przewrotami w przód, a na ławce rezerwowych Północy często mogliśmy zaobserwować meksykańską falę.

Gdy Piotrek Gacek stanął za linią dziewiątego metra w szeregach Południa zauważalne było przerażenie - Ignaczak nie przyjął serwisu, ku uciesze zawodnika Północy. To zagranie w głównej mierze przyczyniło się do przyznania nagrody MVP właśnie Gackowi.

Sytuacja na boisku zmieniała się bardzo szybko i nikt, tak naprawdę, nie spoglądał w ogóle na tablicę wyników - liczyła się dobra zabawa. Na parkiecie w pierwszej partii mogliśmy obejrzeć nawet pojedynek dwóch trenerów - za Wojciecha Grzyba wszedł Krzysztof Stelmach. W mgnieniu oka po przeciwnej stronie siatki pojawił się w stroju cywilnym... Daniel Castellani, trener reprezentacji Polski, który zasilił skład drużyny Północy. Akcje obu szkoleniowców nagradzane były licznymi oklaskami.

W pewnej chwili chaos zaczął dominować na boisku - Paweł Abramow udowadniał, że warto trenować i prężył mięśnie przed kamerą, Marcin Wika,Igor Yudin oraz Robert Szczerbaniuk czyścili parkiet, Rafael Redwitz dynamicznie tańczył, operator kamery przechadzał się po boisku, a siatkarze grali dwiema piłkami, przyjmowali ataki i zagrywki na klatkę piersiową...

Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny zdobył Jakub Jarosz. Ale jak! Zaatakował nietuzinkowo, bo głową obił podwójny blok graczy Północy! Zabawa na trybunach trwała w najlepsze, a żadna ze stron nie miała zamiaru szybko kończyć pierwszego seta. Rafael Redwitz zaś wymyślał coraz ciekawsze formy zagrywki, wybijając piłkę między innymi z samego końca hali. Ostatecznie seta, który obfitował w wiele błyskotliwych, zabawnych akcji, zakończył Mariusz Wlazły (38:36).

Do drugiej partii obie drużyny przystąpiły w zupełnie innych składach. Zdecydowanie mniej było komicznych kombinacji, a więcej efektownych obron. Szybko na prowadzenie wyszli gracze Południa (3:7), jednak równie błyskawicznie straty zaczęli niwelować tymczasowi gracze Jacka Nawrockiego. Gdy Paweł Woicki zablokował Marcina Wikę, uradowany podbiegł do swego kolegi. Wika jednak szybko znalazł dla siebie inne zajęcie... Przejął gwizdek drugiego sędziego, a ten z kolei zaczął ubarwiać i tak już kolorowe show.

Długą wymianę, tym razem na poważnie, po ataku Grzegorza Szymańskiego wygrali zawodnicy Północy i wyszli na dwupunktowe prowadzenie (12:10). W pewnym momencie na boisku pojawił się Marcin Możdżonek, nominalny środkowy, który tym razem wcielił się w rolę rasowego atakującego. Jego poczynania były na tyle śmiałe, że młody siatkarz kilkakrotnie zdobywał punkty dla swojego teamu. Ostatni punkt również padł jego łupem! Rywalizacja toczyła się do dwóch wygranych partii. Triumfowali więc ostatecznie zawodnicy Północy, choć tym razem wynik był zdecydowanie na drugim planie.

Północ - Południe 2:0 (38:36, 25:22)

Północ: Paweł Woicki, Mariusz Wlazły, Piotr Gruszka, Bartosz Kurek, Daniel Pliński, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero) oraz Daniel Castellani (trener reprezentacji Polski), Michał Bąkiewicz, Grzegorz Szymański, Miguel Angel Falasca, Martin Sopko

Trener drużyny Północy: Jacek Nawrocki

Południe: Rafael Redwitz, Jakub Jarosz, Paweł Abramow, Aleh Akhrem, Patryk Czarnowski, Wojciech Grzyb, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY), Igor Yudin, Grzegorz Łomacz, Michał Ruciak, Marcin Wika

Trenerzy drużyny Południa: Roberto Santilli i Krzysztof Stelmach

Wyróżnienia indywidualne:

MVP Północy: Piotr Gacek

MVP Południa: Jakub Jarosz

Źródło artykułu:
Komentarze (0)