O pierwsze miejsce przed play-off - przed spotkaniem PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz

Runda zasadnicza siatkarskiej PlusLigi dobiega końca. W najbliższych trzech seriach spotkań uformuje się ostateczny kształt tabeli przed rozgrywkami play-off. Już w sobotę, pierwsze miejsce przed kolejną fazą gier może zapewnić sobie ekipa PGE Skry Bełchatów. Stanie się tak w przypadku zdobycia przez mistrzów Polski kompletu punktów w starciu z 6. zespołem ligi - Delektą Bydgoszcz.

Po 15-u seriach spotkań drużyna z Bełchatowa ma 7 punktów przewagi nad zespołem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, zatem w sytuacji, gdy w piątkowy wieczór dopiszemy mistrzom Polski kolejne 3 punkty, przewaga ta wzrośnie do 10 oczek i sprawa 1. pozycji w tabeli stanie się rozstrzygnięta. Co więcej, prawdopodobnie dystans dzielący kolejne zespoły będzie jeszcze bardziej okazały, gdyż w 2 ostatnich seriach spotkań mistrzowie mierzyć się będą z outsiderami rozgrywek - Neckermannem AZS Politechniką Warszawską i Jadarem Radom.

Wydawać by się mogło, że o wiele większą motywację będą mieli w sobotnim spotkaniu goście z Bydgoszczy. Delecta, po 15-u kolejkach spotkań, znajduje się na 6-tym miejscu w tabeli z niewielką stratą do zespołów z Częstochowy, Rzeszowa oraz Jastrzębia Zdroju, mając w zanadrzu starcia z Resovią i Jastrzębskim Węglem we własnej hali. Nie od dziś jednak wiadomo, że zespół Waldemara Wspaniałego zdecydowanie lepiej prezentuje się w spotkaniach wyjazdowych. We własnej hali bydgoszczanie wygrywają rzadko i przychodzi im to z ogromnym trudem, czego przykładem było zwycięstwo przed tygodniem z Jadarem Radom, odniesione po 4 miesiącach bez wygranej. Znakomicie w tym spotkaniu zaprezentował się libero Michał Dębiec, wybrany nawet najlepszym zawodnikiem tego spotkania.

Być może, głośna sprawa "pożegnania" Richa Lambourne'a, wstrząsnęła pozytywnie zespołem z Bydgoszczy i spowoduje, że drużyna zacznie wreszcie prezentować grę na miarę potencjału jaki niewątpliwie posiada. Co ciekawe trener bydgoszczan, mając w swoim zespole takie gwiazdy jak Piotra Gruszkę i Grzegorza Szymańskiego, zdecydował, że szansę na grę na pozycji ataku dostanie młody Dawid Konarski. Szybko okazało się jednak, że wejście tych dwóch rutyniarzy jest niezbędne i dopiero podczas ich obecności na parkiecie zespół zaczął grać na miarę swoich możliwości.

Ciekawy osąd zaprezentował po tym spotkaniu, znany z niekonwencjonalnych wypowiedzi, trener gości z Radomia - Jan Such, który stwierdził: - Waldemar Wspaniały jest doskonałym taktykiem i wie, że lepiej czołowe pozycje atakować z szóstego miejsca i nie wpaść w półfinale na Skrę.

Delecta ma obecnie aż 7 punktów przewagi nad zespołem z Olsztyna i tylko kataklizm mógłby odebrać im 6. miejsce w tabeli. Czy warto wobec tego powalczyć o wyższą pozycję przed play-off? Byłoby warto, jeśli bydgoszczanom udałoby się zająć miejsce trzecie, ale na to szanse są niewielkie. Natomiast pozycja 4 lub 5, w przypadku pokonania pierwszego rywala, oznaczałaby, że w półfinale na drodze Delekty stanie zespół PGE Skry Bełchatów... Wątpliwości jest wiele, ale należy wierzyć, że goście w sobotnim spotkaniu, jak i w każdym kolejnym, grać będą z pełną determinacją o zwycięstwo. Z pewnością zespół Waldemara Wspaniałego bardzo będzie pragnął zrewanżować się Skrze za gładką porażkę w 7. serii spotkań przed własną publicznością (0:3). Mecz ten zapowiadany był jako prawdziwy szlagier PlusLigi, jednak różnica pomiędzy ówczesnym liderem tabeli (jakim była Delecta), a mistrzem Polski była kolosalna.

Tymczasem zespół z Bełchatowa dziś prezentuje się jeszcze lepiej niż 3 miesiące temu. Forma zawodników wyraźnie idzie do góry, a jedynym chyba problemem jest kontuzja, a raczej rekonwalescencja, powracającego po operacji Stephane'a Antigi. Mistrzowie Polski mają jednak na tyle silny i wyrównany skład, że absencja nawet tak znakomitego zawodnika jak Francuz nie powoduje gorszych wyników osiąganych przez zespół. Szansę na partnerowanie Bartoszowi Kurkowi w wyjściowej szóstce zespołu, dostaje wybrany niedawno najlepszym sportowcem roku 2009 regionu łódzkiego, Michał Bąkiewicz. W ostatnim spotkaniu ligowym z AZS UWM Olsztyn mistrzowie Polski wygrali w hali Urania 3:1, jednak niewiele zabrakło, by stracili w tym spotkaniu punkty, gdyż gospodarze po zwycięstwie w 1 secie, bardzo bliscy wygranej byli również w partii kolejnej. Świadomy gorszej postawy swojego zespołu był kapitan Skry Mariusz Wlazły, który stwierdził: - Po pierwszym secie wynik stał otworem. My popełnialiśmy bardzo dużo błędów w każdym elemencie. Gra nam się nie układała. AZS nie popełniał w ogóle błędów. Zasłużenie wygrał tego pierwszego seta. Później staraliśmy się wejść w ten mecz ponownie z oczekiwanym dla nas rezultatem. Cieszymy się, że to zwycięstwo osiągnęliśmy.

Spotkanie rzeczywiście miało bardzo wyrównany przebieg i dopiero w końcówkach setów więcej "zimnej krwi", a może doświadczenia pozwalało bełchatowianom rozstrzygać partie na swoją korzyść. Niemała w tym zasługa znakomicie prezentującego się w tym spotkaniu Miguela Angela Falaski, zasłużenie wybranego MVP tego spotkania. Pojedynki tego gracza z reprezentacyjnym rozgrywającym Pawłem Woickim, z pewnością będą ozdobą sobotniego spotkania z Delektą.

Niewątpliwie zespół Skry Bełchatów znajduje się obecnie w sytuacji komfortowej. Niemal pewna pierwsza pozycja w tabeli przed play-off oraz zapewniony udział w kwietniowym Final Four Ligi Mistrzów pozwala na spokojne szlifowanie formy przed najważniejszą częścią tego sezonu. Trener Jacek Nawrocki może pozwolić sobie na spokojne rotowanie składem swojego zespołu i przyglądanie się w jakiej formie znajduje się każdy z jego podopiecznych. Dodatkowo zespół z Bełchatowa konfrontuje siły z silnymi europejskimi rywalami. O tym, że forma zespołu nie jest jeszcze optymalna świadczy fakt, że w spotkaniach sparingowych z VfB Friedrichshafen udało się wygrać zaledwie jednego seta. Co ciekawe, w kolejnym tygodniu ekipa Skry wybiera się na kolejne zagraniczne zgrupowanie, tym razem do Włoch.

Czy sobotnia konfrontacja Skry z Delektą również będzie wyglądała jak sparing, czy goście powalczą o zmazanie plamy, powstałej po kompromitującej porażce z bełchatowianami w I rundzie spotkań, okaże się już w sobotę, o godz. 17.

Źródło artykułu: