Początek sobotniej potyczki nie był udany dla mistrzów Polski. Po licznych własnych błędach Skra przegrywała w pierwszym secie meczu z Delektą już 1:5. Udane ataki Bartosza Kurka pozwoliły gospodarzom do pierwszej przerwy technicznej zredukować stratę do rywala do dwóch oczek. Kiedy jednak kontrę skończył Martin Sopko Delekta ponownie odskoczyła na cztery punkty (7:11).
Mistrzowie Polski długo nie mogli zniwelować straty do rywala. Do remisu udało się im doprowadzić dopiero po drugiej przerwie technicznej, kiedy w polu zagrywki stanął wprowadzony w miejsce Kurka Stephane Antiga. "Kąśliwy" serwis francuskiego przyjmującego pomógł jego kolegom z drużyny ustawiać skuteczne bloki (dwa razy zablokowany został Grzegorz Szymański), a po asie serwisowym na Martinie Sopko było już 19:19. Gra długo toczyła się punkt za punkt, ale w zaciętej końcówce górą byli gospodarze.
Początek drugiej partii był bardzo wyrównany. Dopiero po autowym ataku Michała Winiarskiego przyjezdni zdobyli dwa oczka przewagi (5:7), bo wcześniej gra toczyła się cios za cios. Bełchatowianie szybko jednak doprowadzili do remisu, po asie serwisowym Marcina Możdżonka (7:7). Później poszli za ciosem i do drugiej przerwy technicznej odskoczyli rywalowi na cztery oczka. Świetnie zafunkcjonował bełchatowski blok - Mariusz Wlazły zablokował Martina Sopko, a Bartosz Kurek powstrzymał na siatce Szymańskiego.
Wysoka przewaga pozwoliła Skrze spokojnie kontrolować partię po drugiej przerwie technicznej. Prowadzenie mistrzów Polski ani przez chwilę nie było zagrożone, a ostatecznie wygrali oni seta wysoko, 25:19.
Trzecia odsłona sobotniego pojedynku do czerwoności rozgrzała kibiców w hali Energia. Po wyrównanym początku, warunki gry dyktowała Delekta, która na drugiej przerwie technicznej prowadziła 16:14, a po bloku na Winiarskim odskoczyła na 20:16. Po czasie na żądanie Jacka Nawrockiego i dokonanych zmianach (na boisku pojawili się na chwilę Maciej Dobrowolski i na dłużej Jakub Novotny) Skra wróciła jednak do gry.
Najpierw czeski atakujący zakończył na korzyść Skry bardzo długą wymianę, a w kolejnej akcji Wlazły zablokował Szymańskiego i zrobiło się 20:22. Kiedy kolejny atak udanie zakończył Novotny, a Szymański huknął w aut był remis 24:24. W końcówce długo ważyły się losy zwycięstwa. Gospodarze mieli już nawet kilka piłek meczowych, ale ostatecznie 31:29 wygrała Delekta, która w decydujących akacjach wybroniła atak Wlazłego (kontrę skończył Sopko) oraz zatrzymała atakującego Skry blokiem.
Przyjezdni, uskrzydleni wygraną w secie trzecim, mocno rozpoczęli kolejną odsłonę spotkania, szybko wychodząc w partii czwartej na kilkupunktowe prowadzenie. Kiedy jednak linię ataku przekroczył Piotr Gruszka, a Sopko został powstrzymany przez bełchatowski blok, mistrzowie Polski doprowadzili do remisu (8:8). Błędy w ataku Michala Cervena i Sopki pozwoliły mistrzom Polski odskoczyć na 12:9.
Zmiany dokonane przez trenera Waldemara Wspaniałego (na boisku pojawili się Kokociński, Konarski i Lipiński uporządkowały jednak grę Delekty i po kilkuminutowym pościgu był remis 18:18. Gospodarze szybko jednak znaleźli sposób na nowych zawodników po drugiej stronie siatki. Najpierw w aut zaatakował Konarski, w kolejnej akcji wybroniony został atak Kokocińskiego i Skra wyszła na prowadzenie 21:18. Po dwóch asach - najpierw w wykonaniu Mariusza Wlazłego, a przy piłce setowej - Daniela Plińskiego było już po meczu.
PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz 3:1 (27:25, 25:19, 29:31, 25:20)
Skra: Wlazły, Pliński, Kurek, Falasca, Winiarski, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Antiga, Wnuk, Dobrowolski, Novotny
Delecta: Gruszka, Jurkiewicz, Woicki, Cerven, Szymański, Sopko, Dębiec (libero) oraz Pieczonka, Konarski, Lipiński, Kokociński
MVP: Piotr Gacek
Sędziowie: Sylwester Strzylak, Maciej Twardowski