Wynik mógłby być różny - relacja z meczu Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów

Półtorej godziny wystarczyło siatkarzom Asseco Resovii Rzeszów, aby rozprawić się z Delektą Bydgoszcz. Wynik nie odzwierciedla jednak poziomu i różnicy gry, bo obie drużyny stworzyły bardzo dobre widowisko.

Jedynie w trzecim secie podopieczni Ljubomira Travicy po drugiej przerwie technicznej wygrali lekko, gładko i przyjemnie. W pozostałych partiach musieli się sporo napocić, aby wywieźć z Bydgoszczy trzy punkty. - Wygraliśmy, bowiem potrafiliśmy w całym meczu utrzymać równą dyspozycję. Zwyciężyliśmy zasłużenie, choć jeśli popatrzymy na wyniki poszczególnych setów, to wcale tak łatwo nie było. Nie można o tym zapominać, bo w innym wypadku wynik mógłby być zupełnie inny - stwierdził MVP niedzielnego pojedynku Krzysztof Gierczyński.

Przyjmujący Asseco Resovii ma rację, bowiem w pierwszych dwóch setach obie drużyny stworzyły naprawdę bardzo dobre widowisko. Zwłaszcza wyrównany była pierwsza partia, choć większość punktów oba zespoły zdobywały po błędach przeciwników. Najpierw po ataku Piotra Gruszki był remis 5:5, a w dalszych fragmentach minimalne prowadzenie (6:8, 9:11) uzyskali rzeszowianie. Gdy z dobrej strony pokazał się Dawid Konarski (23:20) o czas poprosił opiekun gości. Przerwa mobilizująco wpłynęła na zawodników Ljubomira Travicy. Przyjezdni szybko doprowadzili do remisu 23:23, ale to nie był jeszcze koniec emocji.

Końcówka była rozgrywana na przewagi, ale błędy Martina Sopko oraz Piotra Gruszki pozwoliły triumfować Asseco Resovii. - To jest siatkówka i w ostatnich minutach potrzeba również szczęścia oraz wyrachowania i zimnej krwi - dodał Gierczyński. Doświadczenie po stronie gości było także w drugiej partii, bo na początku rzeszowianie prowadzili nawet 8:3. W szeregi ''Pasów'' wkradło się zbytnie rozluźnienie, bowiem do gry wrócili miejscowi. Delekta z mozołem odrabiała straty i w końcu dopięła swego, kiedy po mocnym ataku serwisowym Michała Cervena mieliśmy remis 24:24. Pogoń za rywalem kosztowała bydgoszczan jednak zbyt wiele sił, bowiem w decydujących momentach rzeszowski blok skutecznie radził sobie z atakami Martina Sopko.

W ostatniej odsłonie dnia podopiecznych Waldemara Wspaniałego dopadł syndrom strat, bowiem mimo prowadzenia 13:10 gospodarze musieli przełknąć gorycz porażki. - Doświadczenie pucharowe Asseco Resovii w końcówce okazało się decydującym faktem. O naszej porażce zadecydowały ostatnie fragmenty poszczególnych setów. W prostych akcjach popełniliśmy fatalne błędy. Musimy poprawić ten element, bowiem zagrywka w naszym wykonaniu wygląda już dobrze - podsumował krótko Piotr Gruszka.

To już druga w tym sezonie wygrana Asseco Resovii w Bydgoszczy. Wcześniej goście triumfowali w ''Łuczniczce'' w półfinale Pucharu Polski. - Chcemy do końca rundy zasadniczej uplasować się jak najwyżej w tabeli. Może nie graliśmy najpiękniejszego spotkania, choć końcówki pierwszego i drugiego seta były w naszym wykonaniu naprawdę obiecujące. To nie był łatwy pojedynek, bo Delekta postawiła bardzo trudne warunki. Wynik mógłby być różny - mówił Travica.

Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (27:29, 24:26, 20:25)

Delecta Bydgoszcz: Piotr Gruszka, Wojciech Jurkiewicz,Paweł Woicki, Michał Cerven, Grzegorz Szymański, Martin Sopko, Michał Dębiec (libero) oraz Dawid Konarski, Stanisław Pieczonka, Piotr Lipiński.

Resovia Rzeszów: Krzysztof Gierczyński, Wojciech Grzyb, Mikko Oivanen, Rafael Redwitz, Aleh Akhrem, Grzegorz Kosok, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Ivan Ilić, Paweł Papke, Marcin Wika.

Sędziowie: Maciej Maciejewski (pierwszy), Krzysztof Szmydyński (drugi).

MVP: Krzysztof Gierczyński.

Widzów: 2500.

Źródło artykułu: