Piotr Łuka: Najgorsze mamy już za sobą

Siatkarze Domexu Tytan AZS Częstochowa ostatnich tygodni nie zaliczą z pewnością do udanych. Częstochowianie w czterech ostatnich spotkaniach musieli przełknąć gorycz porażki, a do tego zespół trapią liczne kontuzje. - Najgorsze mamy już za sobą - uważa kapitan "Akademików", Piotr Łuka.

W tym artykule dowiesz się o:

Pomimo wciąż trwającego pasma niepowodzeń częstochowianie nie składają broni i zapowiadają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. - Na pewno nikt z nas nie jest zadowolony z tych czterech porażek. Musimy jednak popatrzeć i wziąć pod uwagę z jakimi rywalami odnotowaliśmy te przegrane. To cztery obecnie najlepsze zespoły w lidze. W naszym zespole pojawiło się mnóstwo kontuzji i to także nie ułatwiło nam zadania. Musimy wyciągnąć na pewno wnioski z tych porażek i musimy pozytywnie patrzeć w przyszłość - podkreśla kapitan częstochowskiej ekipy.

Wyraźne piętno na dyspozycji podopiecznych Grzegorza Wagnera wywarła masa kontuzji i przeróżnych dolegliwości, które zbiegły się w czasie i zdziesiątkowały częstochowski zespół. - Nie chciałbym się wypowiadać, dlaczego pojawiło się aż tak dużo kontuzji. Nie jestem lekarzem, wobec czego to nie moja działka. To na pewno niepokojące, że tak to wszystko wygląda. Kontuzje są wpisane w życie sportowca i tego nie da się uniknąć. Być może wynika to z przeciążeń, ciężko mi powiedzieć. Z kolei na choroby nie mamy wpływu. Niestety, wszystko to zbiegło się w czasie, ale myślę, że to co najgorsze już za nami. Dzisiaj (rozmowa przeprowadzona we wtorek) po raz pierwszy od dłuższego czasu trenowaliśmy w pełnym składzie i to może napawać optymizmem na kolejne mecze - zauważa Łuka.

Częstochowianie rundę zasadniczą PlusLigi zakończą sobotnim meczem w Wieluniu. Beniaminek znalazł się pod ścianą i tylko wygrana pozwoli ekipie trenera Damiana Dacewicza na przedłużenie nadziei na miejsce w "ósemce". Taryfy ulgowej dla gospodarzy, jak zapewnia kapitan częstochowskiej ekipy, jednak nie będzie. - Ostatnie kolejki obdarzone są takim ciężarem, że niektóre zespoły grają o życie. W takiej właśnie sytuacji znalazł się Wieluń. My mamy o tyle komfort, że praktycznie nic nie pozbawi nas piątego miejsca, jednak nie zamierzamy odpuszczać i jedziemy po wygraną. Nie patrzymy na tabelę i będzie to dla nas taki mecz, jak każdy inny. Musimy patrzeć tylko i wyłącznie na siebie i swoją grę. Potrzebujemy zwycięstwa, aby ta gra znów dawała nam radość, a jak wiadomo dobra gra przynosi efekty w postaci zwycięstw. Potrzebujemy takiego miłego bodźca przed rundą play-off - dodaje 30-letni przyjmujący.

Rozgrywki PlusLigi wkraczają powoli w decydującą fazę i już niedługo będziemy świadkami rundy play-off. Jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego wówczas w pierwszej rundzie częstochowianom prawdopodobnie przyjdzie w udziale zmierzyć się z Asseco Resovią Rzeszów, byłym klubem Piotra Łuki. - Generalnie każda z trzech czołowych drużyn, mam tu na myśli ZAKSE Kędzierzyn, Jastrzębie, czy Resovie Rzeszów, to mocny przeciwnik i będą to dla nas ciężkie mecze. Za dwa, czy trzy tygodnie okaże się, czy był to dobry dla nas rywal. Niezwykle cenne zwycięstwo odnieśliśmy w fazie zasadniczej na Podpromiu, ale wówczas Resovia borykała się z kontuzjami, a niedawno to rywale pokonali nas w Częstochowie. Już wtedy rozpoczęły się w naszym zespole problemy z kontuzjami. Zapowiada się bezsprzecznie ciekawa rywalizacja. Wiemy, jak z nimi grać, a oni wiedzą, jak z nami. Umiejętności siatkarskie i odpowiednio dobrana taktyka odegrają czołową rolę. Tak, jak mówię, zapowiadają się fascynujące pojedynki - dodaje bez cienia wątpliwości.

Dla Piotra Łuki tegoroczny sezon jest pierwszym w barwach częstochowskiej ekipy. 30-latek w lecie trafił pod Jasną Górę z Resovii Rzeszów, a pod koniec zeszłego roku w niemiłych okolicznościach przejął opaskę kapitana drużyny, po tym jak fatalnej kontuzji nabawił się Dawid Murek. Łuka patrząc z perspektywy czasu uważa, że podpisanie kontraktu w Częstochowie było przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę". - Jestem zadowolony, podkreślam to na każdym kroku. To klub z tradycjami i fantastycznymi kibicami. W zespole jest wielu młodych chłopaków, tworzymy razem fajny zespół i zgrany kolektyw. Jestem zadowolony z gry i z tego, jak układa się współpraca z klubem. Miasto również jest bardzo ładne i wraz z małżonką czujemy się tutaj bardzo dobrze. Z wielu względów uważam zatem, że był to dobry wybór - mówi zawodnik.

30-latek związał się z "Akademikami" roczną umową z możliwością przedłużenia na kolejne sezony. Choć za wcześnie jeszcze na takie dywagację, to jednak 30-latek zapewnia, że jeśli tylko klub będzie zainteresowany jego usługami na kolejny sezon, to jest otwarty i z chęcią usiądzie do rozmów. - Troszeczkę jeszcze za wcześnie na takie dywagacje. Jeśli jednak przyjdzie taki moment i jeśli klub będzie zainteresowany dalszą współpracą, to podejmiemy temat i z chęcią usiądę do rozmów. Kieruję się w życiu taką zasadą, że klub w którym gram ma zawsze pierwszeństwo. Tak, jak mówię, jeśli tylko będzie wola ze strony klubu, to z chęcią rozpocznę negocjacje na temat przedłużenia kontraktu - kończy Piotr Łuka.

Źródło artykułu: