Dariusz Daszkiewicz, trener Fartu: To był wyrównany mecz, choć po pierwszych dwóch setach mogło się wydawać inaczej. Zagraliśmy w nich bardzo dobrze zagrywką, którą odrzuciliśmy rywala od siatki. Podobnie było do połowy trzeciego seta, jednak wtedy chyba przestraszyliśmy się, że możemy wygrać 3:0 i oddaliśmy inicjatywę rywalom. Popełnialiśmy proste błędy, ale także rywale zaczęli grać znacznie lepiej. To było kapitalne widowisko, godne walki o PlusLigę. Myślę, że jutro będzie podobnie.
Roland Dembończyk, trener Jokera: Szkoda, że tak to się skończyło...Pierwsze dwa sety zdecydowanie należały do Farta, ale później wyciągnęliśmy wnioski i to my zaczęliśmy prowadzić grę. Jestem trochę zdziwiony, bo myślałem, że to kielczanie będą bardziej zmotywowani w tym meczu, a było odwrotnie. Wyrównaliśmy stan meczu, ale niestety nie udało się wygrać. Szkoda, bo powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu i baraży. Poziom meczu był bardzo wysoki i to na pewno jest plusem. Nie udało nam się wygrać, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że wygrać w Kielcach dwukrotnie będzie niezwykle trudno. Jutro walczymy więc o zwycięstwo.
Michał Kozłowski, rozgrywający Fartu: Po pierwszych dwóch setach byliśmy tak pewni tego zwycięstwa, że wdarło się w nas olbrzymie rozluźnienie. W naszych szeregach coraz częściej pojawiały się niepotrzebne szerokie uśmiechy, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Może to lepiej, że Joker zaczął od trzeciego seta grać zdecydowanie lepiej, bo teraz będziemy wiedzieli, co musimy poprawić i na które elementy uważać szczególnie. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie powinniśmy dopuścić do tak nerwowej końcówki.
Łukasz Jurkojć, rozgrywający Jokera:: Szczerze mówiąc, wyszliśmy na to spotkanie tak, jakby w ogóle nam się nie chciało grać. Mieliśmy trochę problemów z taktyką, bo ekipa z Kielc zagrała nieco inaczej, niż my mieliśmy ich rozpisanych. Zanim więc rozgryźliśmy taktykę rywala, minęły całe dwa sety. Być może nie wierzyliśmy, że możemy z nimi wygrać. Trzeba jednak dodać, że Fart zagrał bardzo dobrze zagrywką, odrzucał nas od siatki, przez co potem mógł ustawiać skuteczne bloki. W piątej partii zabrakło nieco szczęścia, można było jedną, lub dwie akcje w ataku rozegrać inaczej, ale to już jest historia. Teraz musimy skupić się na środowym spotkaniu. Na pewno nie składamy broni, chcielibyśmy wywieźć z Kielc chociaż jedno zwycięstwo, dlatego w środę będziemy robili wszystko, aby zwyciężyć.