Lepsi w teorii i w praktyce - komentarze po spotkaniu Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów

Skra Bełchatów po raz szósty z rzędu zagra o złoty medal mistrzostw Polski. W finale bełchatowianie zagrają ze zwycięzcą pary ZAKSA - Jastrzębski Węgiel. Rzeszowianom pozostaje jedynie walka o trzecie miejsce.

Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Przede wszystkim jesteśmy bardzo szczęśliwi że wygraliśmy to spotkanie. Popełniliśmy wiele błędów które nie powinny się nam przytrafić, ale cieszymy się z dotarcia do finału.

Krzysztof Gierczyński (kapitan Asseco Resovii Rzeszów): Gratuluję Skrze awansu do finału. Teoretycznie to bełchatowianie byli lepsi i udowodnili to także w praktyce. Potwierdziło się to, że ze Skrą można wygrać jedno spotkanie, ale później jest coraz ciężej i tak właśnie było. To był chyba najsłabszy mecz, jaki rozegraliśmy w tym półfinale. Skra popełniła mniej błędów i zagrała o wiele lepiej taktycznie, nam pozostaje walka o trzecie miejsce.

Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Bardzo obawialiśmy się meczy przeciwko Resovii, zwłaszcza przed pierwszym spotkaniem w Bełchatowie. Premierowy set tego spotkania był w naszym wykonaniu bardzo nerwowy. Chcieliśmy ograniczyć liczbę błędów, jednak w trakcie meczu nasza gra wyglądała zupełnie inaczej. Po zwycięstwie w pierwszej partii grało się nam łatwiej. Jeżeli chodzi o statystykę, to nie powinniśmy sobie pozwalać na utratę punktów seriami.

Ljubo Travica (trener Asseco Resovii Rzeszów): Gratuluję Skrze awansu do finału. Porażka w pierwszym secie praktycznie ustawiła mecz. Każdy stara się grać jak najlepiej. Dzisiaj z pewnością nie zagraliśmy najlepszego meczu, jednak różnica pomiędzy nami a Skrą jest coraz mniejsza. Bełchatowianie zagrali dobrze w bloku i obronie, co pozwoliło im wyprowadzać wiele kontrataków. Akhrem nie był gotowy do gry na sto procent i w trakcie meczu prosił mnie o to, abym wpuścił go na boisko, jednak gra w pełnym wymiarze była zbyt dużym ryzykiem.

Komentarze (0)