W drugim spotkaniu z dobrej strony pokazali się nowi zawodnicy w drużynie Alana Knipe, 23-letni Matt Anderson (13 punktów) oraz 28-letni Russel Holmes (12 punktów). Liderem drużyny był jednak Clayton Stanley, który zdobył 19 oczek, w tym trzy samą zagrywką.
Amerykanie byli lepsi tego dnia w zasadzie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Lepiej wypadli na zagrywce (8 punktów przy 7 zdobytych przez Finów) oraz w bloku (12 do 10), w czym celował zwłaszcza Holmes (4 punktowe bloki. Popełnili też mniej błędów własnych - 19, przy 24 drużyny z Europy.
Wśród podopiecznych Mauro Berruto nie zawiedli Urpo Sivula, który zdobył 22 punkty oraz nowy gracz Delecty Bydgoszcz, Antti Sittala (15 punktów).
- Uważam, że dzisiaj byliśmy zdecydowanie silniejsi. Zagraliśmy z większymi emocjami. Finowie pokazali się z dobrej strony. Dzisiejszego dnia uczyniliśmy krok w dobrym kierunku, po wczorajszej porażce - powiedział po meczu środkowy drużyny z USA, David Lee.
W następny weekend Finowie podejmą Rosjan. Stany Zjednoczone spotkają się natomiast na wyjeździe z Egiptem.
USA - Finlandia 3:1 (25:21, 18:25, 25:19, 25:23)
USA: Anderson (16), Lee (10), Priddy (7), Stanley (19), Hansen (1), Holmes (12), Lambourne (libero) oraz Patak (1), Lotman (7) i Holt (1).
Finlandia: Tervaportti (5), Siltala (15), Hietanen (9), Oivanen (9), Sivula (22), Lehtonen (4), Hyvärinen (libero) oraz Mäntylä.