Michał Bąkiewicz rozpoczął czwartkowe spotkanie w kwadracie dla rezerwowych, ale już niedługo po rozpoczęciu meczu zjawił się na parkiecie zastępując Michała Ruciaka. Zmian w zespole trenera Daniela Castellaniego było więcej podczas starcia z Niemcami, jednak na niewiele się one zdały. Gdzie tkwiły przyczyny porażki Polaków z grupowym rywalem zdaniem Bąkiewicza? - Nie nawiązaliśmy większej walki. Natomiast trzeba podejść do tego spokojnie, mamy jeszcze dwa miesiące do imprezy docelowej. Myślę, że bardzo ważne jest to, iż tak jak w zeszłym roku, tak teraz wierzymy w swoją najlepszą dyspozycję podczas mistrzostw świata. Mamy nadzieję, że będziemy potrafili się wzajemnie uzupełniać - stwierdził zawodnik.
Powoli Liga Światowa 2010 przechodzi do historii dla Polaków. W piątek ostatni mecz naszej reprezentacji z Niemcami. Z naszym zachodnim sąsiadem przyjdzie się jednak podopiecznym Castellaniego zmierzyć ponownie podczas rozpoczynających się we wrześniu mistrzostw świata we Włoszech. Czy jest w tej chwili uzasadniona podstawa do obaw o występ Polaków w tej najważniejszej imprezie? - Nie myślę o tym. Tak jak przed chwilką wspomniałem, skoro rok temu nam to wszystko wypaliło, to dlaczego w tym ma nie być podobnie. Kroczek po kroczku będziemy się wspinać, dlatego też na tę chwilę, mimo, iż dziś przegraliśmy, wierzymy i patrzymy ze spokojem w przyszłość - uspokajał Bąkiewicz.
Zawodnik niedawno miał problemy zdrowotne związane z kręgosłupem. Czy teraz jest już wszystko w porządku ze zdrowiem przyjmującego reprezentacji? - Bardzo dobrze, wszystko jest w porządku - powiedział.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)