Zarówno Brazylijczycy, jak i Rosjanie zapewnili już sobie awans do półfinałów. Stało się tak za sprawą zwycięstw Canarinhos nad Argentyńczykami i Serbami oraz wiktorii Rosjan nad Włochami i Kubańczykami. Mimo że już pierwsze triumfy w ich grupach dały im pewien komfort gry, dopiero drugie starcia zaowocowały gwarancją występu w dalszej części rozgrywek. - Po wiktorii w meczu z Włochami nie byliśmy jeszcze pewni występu w półfinale - stwierdził rosyjski atakujący - Maxim Michajłow. - W drugiej potyczce znacznie poprawiliśmy swoją dyspozycję. Zwycięstwo z Kubańczykami dało nam pewność, że uplasujemy się w grupie na miejscu premiowanym awansem i dlatego też jesteśmy z tego powodu pewni swego oraz szczęśliwi - z ulgą skomentował wynik drugiego pojedynku.
W podobnym tonie po meczu Brazylijczyków z Serbami wypowiadał się Giba. Mimo że spotkanie to zakończyło się grą na przewagi w piątej partii, to Canarinhos mogli się ostatecznie cieszyć z wiktorii i zacząć już myśleć o przyszłych bataliach. - Konfrontacja z Serbami ukazała rzeczywisty poziom turnieju. Kluczem do triumfu były nasze zmiany w składzie - zauważył kapitan kadry z Kraju Kawy. - Teraz musimy myśleć o dalszych potyczkach - jesteśmy bowiem świadomi, jak ciężkie starcia są przed nami - zapowiedział Giba.
Jaka jest recepta Brazylii na kolejne potyczki? - Musimy utrzymać naszą moc i pewność siebie - wyjaśnił rezerwowy rozgrywający zespołu Brazylii, Marlon, który znacznie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny nad teamem Igora Kolakovicia. - Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, lecz sądzę, że z naszą siłą i wyborami, których dokonujemy, uda nam się dojść do finału - dodał z nadzieją.