Muszyna też nie jest duża - rozmowa z Eweliną Toborek, nową środkową TPS Rumia

Największą zwycięską z przegranego obozu Trefla w finałowych zmagań na zapleczu PlusLigi Kobiet okazała się Ewelina Toborek, która z Sopotu przeniosła się do Rumii. - Chciałam trafić do zespołu, gdzie będę grała i mogła zaprezentować swoje umiejętności - tłumaczy pochodząca z Kalisza środkowa, która przekonuje, że TPS może zagościć w ekstraklasie na dłużej niż rok.

Miłosz Marek
Miłosz Marek
Miłosz Marek: Na chwilę cofnijmy się do poprzedniego sezonu. Jak to się stało, że kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Trefl Sopot nie awansował do PlusLigi Kobiet drogą sportową? Ewelina Toborek: Chyba każdy chciałby znać odpowiedź na to pytanie… Ten sezon miał być łatwy i przyjemny i wszystko układało się po naszej myśli, aż nagle sytuacje zmieniła się o 180 stopni i niespodziewanie przegrałyśmy… To inaczej - wy zawiedłyście, czy TPS zagrał tak dobrze? - My zawiodłyśmy na całej linii, zwłaszcza, że dwa pierwsze mecze wygrałyśmy u siebie bez problemu. TPS Rumia starał się nie popełniać błędów, a my nie szanowałyśmy piłek. Krążą mity, że przed finałami prezes zapowiedział wam, że po awansie większość zawodniczek pożegna się z drużyną. Prawda czy fałsz? - Spotykałyśmy się z prezesami w szatni, ale nikt nie rozmawiał o przyszłym sezonie i o tym kto zostanie, a kto nie. Pewnie słyszałaś o transferach ekipy z Trójmiasta. Nie żałujesz, że opuściłaś już Trefla? - Nie ma co żałować. Widocznie tak musiało być.. Dobrze się czułaś w Trójmieście? Gdyby zaproponowano ci nowy kontrakt pozostała być w klubie? - Początki w nowym miejscu były trudne, ale później się przyzwyczaiłam. Gdyby nie ostatnie mecze, to byłby naprawdę fajny sezon.
Ewelina Toborek miała już styczność z ekstraklasą. Na zdjęciu (w białej koszulce) w barwach macierzystego klubu z Kalisza.
Teraz czeka cię niezbyt daleka przeprowadzka. Co zadecydowało o wyborze klubu z Rumii? - Chciałam trafić do zespołu, gdzie będę grała i mogła zaprezentować swoje umiejętności. Jak na razie klub sprowadził cztery zawodniczki. Myślisz, że to wystarczy na ekstraklasę? - Myślę, że przydałyby się nam jeszcze dwie doświadczone zawodniczki na przyjęcie. Najlepiej byłoby, gdyby zespół liczył dwanaście zawodniczek. Wtedy trener ma możliwość roszad w składzie. Wasz cel na ten sezon to tylko i wyłącznie utrzymanie? - Grając w kilku klubach nigdy nie miałam przed sezonem na celu tylko i wyłącznie walczyć o utrzymanie. Trafiając do klubu trzeba mierzyć troszeczkę wyżej niż tylko wygrać baraże. Myślisz, że w mieście takim jak Rumia siatkówka na poziomie ekstraklasy może utrzymać się przez dłuższy czas? - To nigdy nie zależy od miasta. Muszyna też nie jest duża, a ma naprawdę dobry zespół i zdobywa medale. Wszystko zależy od zespołu, jaki dane miasto zbuduje.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×